Moja obserwacja jest taka, że mamy lepszy kontakt ze swoją intuicją, niż sądzimy. Wierzę, że to jest nasz zaniedbany zasób. Warto pójść za swoim głosem, a czasem nawet za impulsem. To zaskakująco często przynosi dobre efekty, czasem nawet lepsze niż te wszystkie racjonalne tabele z legendarnym podziałem na „za” i „przeciw”.
Okazało się bowiem, że zdecydowanie więcej „naleciałości” ma swoje źródła w kodach kulturowych niż w samej rodzinie. No bo jeśli kobiety z bardzo różnych rodzin niosą ten sam przekaz, to wskazuje, że rodzina, choć ma na nas ogromy wpływ, nie jest jedynym silnym, zasadniczym budulcem.
Nie wiem, jak to zmierzyć, do czego porównać, ale najbliżej mi do myśli, że szczęście jest naprawdę niedaleko. Dosięgnięcie go jest łatwiejsze, niż sądzimy.
Męskocentryczności jest w naszym życiu bardzo dużo, w dodatku my, kobiety, mamy ją też w głowie. W moim myśleniu o tym ważny jest podział zaadaptowany przez Junga ze starożytnej filozofii chińskiej: dwa uzupełniające się rodzaje energii – męska i kobieca, yin i yang. (...) Ale naszą kulturę zdominowała energia męska, czyli tryb myślenia, według którego ważne jest np. tylko to, żeby szybko dojechać do celu, a nie to, jaką drogą.
Zarzut, że kierujemy się emocjami, jest kompletnym idiotyzmem, przecież emocji pozbawieni są tylko psychopaci albo roboty. Smuci mnie, że pod ciężarem tego pseudo zarzutu pochylamy głowę i zaczynamy się wstydzić swojej emocjonalności, jakby to było coś złego.
Być może najważniejszą rzeczą, jaką możemy dać dzieciom, jest prawo do bycia w swojej uczuciowości.
Olga Tokarczuk jest dla mnie postacią boginiczną. To, że genialna pisarka w dredach i sukni nawiązującej do walki emancypantek odbierała Nobla, jest dla mnie wielką inspiracją. Wiem, że jest też fajnym człowiekiem.
Dla mnie empatia oznacza, że staję w przestrzeni twojego życia. Jestem w miejscu czy też podróżuję świadomie do miejsca, w którym mogę współ-czuć z tobą. (...) Cecha wysokiej wrażliwości wzmacnia aktywność neuronów lustrzanych i ta empatia u niektórych ludzi jest mimowolna, tzn. jeśli ktoś płacze, to i ja płaczę. Nawet nie wiem, że to robię. Ale jest też empatia z wyboru – ja w jakimś sensie zrobiłam z tego zawód.
Zarabianie pieniędzy po to, żeby pokazać innym, że się umie to robić, jest dla mnie zupełnie czymś innym niż zarabianie przy okazji manifestowania siebie w świecie. Druga opcja wydaje mi się atrakcyjna duchowo.
Mnie zdumiewa, że ludzie rzadko zadają sobie pytanie: „Jakiej przestrzeni potrzebuję?”. Jeden potrzebuje pokoju do medytacji, drugi garażu, trzeci stolarni, czwarty fotela do rozmyślania.
Według teorii autopercepcji Daryla Bema wnioskujemy na temat tego, kim jesteśmy, na podstawie naszych zachowań. Czyli jeśli ktoś krzyczy, uznaję go za nerwusa. Gdy ktoś dużo odpoczywa, stwierdzam, że o siebie dba, ale tak samo wyciągam wnioski o sobie.
Gdy myślę o trzymaniu przestrzeni i zamykam oczy, widzę, że ja po prostu siedzę na krześle, a naprzeciwko mnie siedzi ktoś, kto patrzy na mnie z serdecznością w oczach i słucha tego, co mówię. Ktoś mnie trzyma w swoim spojrzeniu. To jest sformułowanie, którego ty często używasz: widzę cię, słyszę cię. Czymś przeciwnym jest osąd czy nieproszona rada.
Cały żal bierze się z miłości, troski, współ-czucia. (...) Bo wiesz - gdybyś się nie kochała, nie bolałoby cię to, co cię boli w twoim życiu. Jeśli czujesz wściekłość, to czujesz ją dlatego, że nie jesteś sobie obojętna.
A kiedy powoli zaczniemy świadomie przesuwać granice tego, co nam wolno - na co same sobie pozwalamy - okaże się, że świat nie jest nami aż tak zaabsorbowany, jak nam się wydaje. Ludzie na nas nie patrzą tak uważnie i z taką przyganą, jak to sobie wyobrażamy.
Miłość: jakie to dziwne, że tym się okazała: ty, ledwie punkt na mapie, ja, co na ciebie patrzę.
"A gdyby się udało?" - spytałam moją klientkę. "Gdyby któregoś dnia udało ci się sprostać wszystkim oczekiwaniom, być absolutnie poprawna, zgodna ze wszystkimi wymogami? Jakie by to było dla ciebie uczucie?" Ona, która często długo namyślała się nad swoimi odpowiedziami, tym razem rzuciła natychmiast, bez wahania: "Chciałabym się zabić".
Fajnie jest być czasem potrzebną, ale dużo ważniejsze jest dla mnie, żeby być po prostu kochaną.
Nie chcę, by moja rodzina mnie potrzebowała. Chcę, by moja rodzina mnie kochała.
Wybiera więź ponad wyrażanie swoich potrzeb, jeśli podejrzewa, że wyrażając potrzeby, narazi się opiekunowi. Jeśli twoja opiekunka czy opiekun odwraca się, kiedy zapłaczesz, uczysz się, żeby nie płakać. Jeśli wyrażasz swoją złość i widzisz gniew lub rozczarowanie swojego opiekuna, uczysz się chować złość. I jeszcze jedno – jeśli opiekun lub opiekunka zaczyna płakać, kiedy ty płaczesz, cały twój świat trzęsie się w posadach – więc łykasz łzy i udajesz, że wszystko w porządku.
Zostało ze mnie tylko patrzenie i nie będzie mi żal.