W odróżnieniu od Kościoła katolickiego, który dzieli wojny na słuszne i niesłuszne, jestem pacyfistką.
Odkąd zupełnie przestałam jadać mięso, czuję w sobie większą wrażliwość na los i cierpienie zwierząt. Uważam, że nie przesadzają ci obrońcy zwierząt, którzy twierdzą, że stan holokaustu utrzymuje się; trwa masowe mordowanie zwierząt.
Nie jestem ateistką i nawet przez moment nią nie byłam. Bliski mi jest panteizm – przekonanie o boskiej energii, która przenika wszystko, co istnieje. Stąd mój szacunek dla świata zwierząt i roślin.
Najbliższy jest mi socjalizm o korzeniach kantowskich, ponieważ żaden człowiek o rozwiniętej wrażliwości i uczciwości nie może godzić się z biedą, ubóstwem i obojętnością państwa. Źle reaguję na liberalizm gospodarczy, bo wolny rynek jest mitem.
Jestem kantystką. Uważam, że własne poglądy należy wcielać w życie. O prawdzie poglądów decydują działania.
Ja nie chcę negować tradycyjnych polskich wartości, a jedynie troszczę się o to, by ci Polacy, którzy mają odmienne systemy wartości mogli znaleźć miejsce we wspólnej naszej ojczyźnie.
Generała Jaruzelskiego uważam za postać kryształową, człowieka honoru i wielkich zasług.
Domagam się od lat życzliwości dla wszelkich grup światopoglądowych w Polsce, dla wyznawców wszelkich religii, w tym także niechrześcijańskich. Domagam się wolności również dla ateistów, agnostyków i ludzi bezwyznaniowych. Moje poglądy są świadomie zniekształcane w mediach.
Chciałabym, żebyśmy wreszcie przestali żyć w zakłamaniu.