Poddanie się i zagubienie w rutynie życia, pogodzenie się z zastaną rzeczywistością bądź sprowadzenie życia do wygodnego urządzenia się w nim – to utrata możliwości samostwarzania siebie, droga bezmyślna i donikąd.
Koncepcja państwa suwerennego stała się dziś utopią. I to nie tylko dlatego, iż świat podlega supermocarstwom. Koncerny mają zasięg przekraczający granice kontynentów. Podporządkowanie ekonomiczne prowadzi zaś w następstwie do podporządkowania politycznego. Zawsze byłam odległa od marksizmu, ale dziś muszę przyznać rację teorii ekonomicznej Marksa. Jednak nadal twierdzę, że świadomość kształtuje byt. Odwrotnie brzmiąca teza marksizmu jest dla mnie nieprzekonująca.
Jeśli są współcześnie zachowywane pozory politycznej suwerenności, to i tak suwerenność ekonomiczna wielu państw pozostaje pod znakiem zapytania. Ma to źródło w faktycznych uwarunkowaniach oraz w tendencji tworzenia unii państw, czy organizacji zrzeszających państwa; wówczas słabsze faktycznie podlegają dominacji potężniejszych. Nie jest przypadkiem, że nasz związek z Ameryką i zachodnią Europą doprowadził, na przykład, do ruiny polski przemysł. Jesteśmy przedmiotem zainteresowania świata zachodniego, głównie jako rynek zbytu.
Jest przerażające społeczeństwo, w którym jest miejsce tylko, na przykład, dla heteroseksualistów.
Część polityków jest zajęta myślą o wygodnym urządzeniu siebie i własnych rodzin. Panuje nepotyzm i usankcjonowana korupcja. Wielu polityków charakteryzuje mała wrażliwość i uczciwość, skoro kierują się egoizmem w warunkach postępującej nędzy. Poza tym większość chce rozgłosu, a powinny im przyświecać jakieś ideały i chociaż odrobina bezinteresowności.
Bytując w izolacji od ludzi odczuwa się bezwartościowość swego istnienia.