Użyłem takiego zakrytego słowa w reakcji na kompromitujący Polskę wywiad prezydenta Kaczyńskiego dla francuskiej telewizji.(...) Ciekawe, że najostrzej rozszyfrowują to słowo ludzie z otoczenia prezydenta Kaczyńskiego. Czyżby nie nasuwało im się żadne inne określenie na swojego szefa? Odbiór społeczny tego skrótu powinien dawać prezydentowi do myślenia! Na nieznośną anarchiczną rzeczywistość w Polsce brakuje słów. A zaczęło się tak niewinnie od „sp.... aj, dziadu”.
Kiedy rząd mówi, że nie da - to nie da. Kiedy rząd mówi, że da - to mówi.
Będziesz pan wisiał!
Można odnieść wrażenie, że przez te wszystkie lata ci ludzie nie komunikowali się wcale ze światem, z Europą, nie czytali żadnych klasyków demokracji, nie rozumieją, jaka jest różnica między demokracją większościową, a działającą od tak dawna, że nawet trudno ją nazwać nowoczesną, demokracją liberalną, że nie rozumieją, jakie obowiązki ma demokratyczne państwo wobec mniejszości, na czym polega świeckość państwa, jakie edukacyjne i kulturotwórcze obowiązki mają wobec obywateli jego organy. Zupełnie nie rozumieją, na czym polega wolność słowa, wolność tout court.
Kiedy zbliżamy się do prędkości światła, energia takiego ciała zaczyna gwałtownie rosnąć. Gdybyśmy chcieli rozpędzić ciało posiadające masę do prędkości równej prędkości światła, musielibyśmy w to wpakować nieskończoną ilość energii, czym nikt nie dysponuje. [...] Gdybyśmy mieli obiekt poruszający się z prędkością nadświetlną, nie bylibyśmy w stanie go spowolnić do prędkości podświetlnej. Gdyby obiekty nadświetlne istniały – a nie wiemy, czy istnieją – to wiadomo, jak by się zachowywały. Otóż miałyby energię tym większą, im wolniej by się poruszały, więc gdybyśmy chcieli spowolnić je do prędkości mniejszej od prędkości światła, też musielibyśmy włożyć w to nieskończoną energię. Możemy zatem zbliżać się do prędkości światła z obu jej stron, ale nie możemy jej osiągnąć.
[...] fizyka teoretyczna to jest taki termin, który jest wewnętrznie sprzeczny. Nie ma czegoś takiego jak fizyka teoretyczna. Ja się zajmuję teorią, ale to nie jest coś oderwane od rzeczywistości.
Matematykiem jest, kto umie znajdować analogie między twierdzeniami, lepszym - kto widzi analogie między dowodami, jeszcze lepszym - kto dostrzega analogie miedzy teoriami, a można wyobrazić sobie i takiego, co widzi analogie między analogiami.
Polacy mimo męstwa naród płochy, wytrwałości nie ma, zabawę woli niż pracę, życie sobie niewiele ceni. Dać je w chwili zapału, poświęcić majątek – to u nich łatwo. Fantazji dużo, ale gdy się na słowa wyczerpią, do czynu ochoty i sił brak. Sekretu nie zachowa; mówić dużo lubi, czynić mało.
(...) na pytanie Napoleona dlaczego w traktacie o mechanice nieba Laplace ani razu nie użył słowa Bóg, odpowiedział, że ta hipoteza nie była mu potrzebna. To stało się takim manifestem tej separacji nauki i religii, która skądinąd jest bardzo korzystna.
Ucz się chłopcze łaciny, a ja zrobię cię panem.
Demokracja, republika: co znaczą te słowa? Co zmieniły one w świecie? Może ludzie stali się uczciwsi, bardziej lojalni, lepsi? Może naród jest szczęśliwszy? Wszystko jest jak przedtem, jak zawsze. Złudzenia, złudzenia. Trzeba też się zastanowić, jakie są interesy narodu, zanim zacznie się obalać porządek za pomocą słów. Czasami demokracja jest konieczna i My sądzimy, że niektóre narody afrykańskie mogą je wprowadzić. Ale czasami przynosi szkody, jest błędem.