Próbuję interpretować klasykę, nie demolując jej. Należę do formacji, która marzy, by uspokoił się chaos i zniknęło z naszego życia wszelkiej maści paskudztwo.
Nazywam się Grzegorz Braun. Jestem niezależnym reżyserem. Nie należę do żadnej partii. Nie wierzę w demokrację, bo za jej fasadą rządzą mafie, służby i loże. Jestem monarchistą, bo cenię wolność i szanuję tradycję. Socjalizm to dla mnie kradzież, aborcja to zbrodnia. Normalna rodzina to podstawa. „Nie” dla promocji sodomii. Podatki – proste i niskie. Kara śmierci dla morderców i zdrajców stanu. Polacy gospodarzami we własnym kraju. „Nie” dla żydowskich roszczeń. Dość finansowania partii z budżetu. Prawo do posiadania broni należy się każdemu wolnemu Polakowi. Emigranci, tu jest wasz dom. Jako prezydent nigdy nie zrezygnuję z suwerenności. Nie wyprzedam polskiej ziemi. Nie wyślę Polaków na wojnę ukraińską. Będę zabiegał o wolność gospodarczą, o broń jądrową dla polskiej armii i o intronizację Chrystusa Króla. Doprowadzę do zmiany konstytucji, ordynacji wyborczej i podatkowej, i do wznowienia ekshumacji w Jedwabnem. Upomnę się o pamięć pomordowanych i godność żywych. Dość eksperymentów na narodzie.
Aktor coraz częściej jest dziś błaznem niż prorokiem. Próbuję bronić tego, co w tym zawodzie jest najwspanialsze – możliwości wpływania chociaż przez chwilę na innych, ich dusze, myśli, uczucia. Wolałbym panować nad publicznością, niż żeby ona panowała nade mną.
Problem teatru polega na tym, że zmarnował ostatnie kilkanaście lat na pokazywanie tego, co się w życiu i miłości nie udaje. Próbuję zająć się tym, co ma sens.
Nie należę do takich osób żeby żeby przegrywali walki już w szatni. Ja zawsze jestem wiesz przygotowany fizycznie, psychicznie do każdej walki. Wiadomo jeszcze nie walczyłem z takim zawodnikiem jak kliczko, ale od paru parunastu lat odkąd uprawiam ten sport, psychicznie już nastawiałem się do takiej walki, już jestem gotowy do podjęcia rękawic i walki z takim zawodnikiem.
Moim problemem jest to że się wykańczam... Próbuję zostać artystką, być prawdziwą, i czasami czuję że jestem na granicy szaleństwa próbując wydobyć najprawdziwszą cząstkę siebie na zewnątrz a to jest bardzo trudne. Czasami myślę że "muszę być po prostu prawdziwa" ale nie przychodzi to łatwo, zawsze mam takie sekretne uczucie że jestem fałszywa, że imituję.
Nawet nie próbuję ich zrozumieć. Po prostu akceptuję je takie, jakie są – ze wszystkim, co w nich dobre i wszystkim, co w nich złe. Zazwyczaj staram się nikogo nie oceniać, zwłaszcza że nigdy nie wychodziło mi to najlepiej. Takie nastawienie, postawa sędziego, rodzi zresztą w życiu najwięcej konfliktów.
Nikt nie lubi samotności. Ja tylko nie próbuję się z nikim na siłę zaprzyjaźniać. To prowadzi do rozczarowań.
Nie należę do osób, które trwają w ułudzie, że artysta żyje dla siebie. Artysta bezwzględnie tworzy dla innych i musi przeglądać się w oczach odbiorcy. Zależy mi na tym, żeby się skomunikować z drugim człowiekiem i prowadzić dialog. Natomiast w ogóle nie zależy mi na tym, żeby być w gazetach.
Próbuję być współczesny. Udało mi się uzyskać wizję, osobowość, to mi nadało styl. Tworzenie stylu to osobowość.
Eksperymentowałam ze swoimi włosami, z kolorami ust. W jednym tygodniu mam zielone włosy, w drugim niebieskie, a w kolejnym tygodniu jestem gotycka. Zawsze eksperymentuję i próbuję dowiedzieć się, kim jestem i kim chcę być.