Pięćdziesiątka to nowa czterdziestka. Zawsze sądziłem, że moje najlepsze role zdarzą się między czterdziestką a sześćdziesiątką jeśli uda mi się nadal pracować - a to jest trudne.
Zdarzyło mi się mieszkać w Los Angeles i jest to prawdopodobnie jedno z najbardziej toksycznych środowisk na ziemi. Ludzie żyją tam i wiedzą, że powietrze [smog] jest zabójcze. Wiedzą, że powietrze w Los Angeles wpływa na dzieci. Mówi się, że dorastanie w Los Angeles jest równoznaczne z wypaleniem półtorej paczki papierosów w ciągu dzieciństwa. To przerażające kiedy popatrzysz na powietrze i zobaczysz jak wygląda.
Utrata włosów to sposób Boga na powiedzenie mi, że jestem człowiekiem.
Zastanawia mnie pytanie jak to jest być multimilionerem. Zawsze muszę sobie przypominać, że jestem jednym z nich.
Jestem bardziej dumny z bycia ojcem niż bycia aktorem.
9 milionów terrorystów na świecie, a ja musiałem zabić gościa z małymi stopami...
Jupikajej matkoje*cu!
Uwielbiam rockandrollowe kawałki i wszystko, co nadaje się do tańca. Bardzo lubię tańczyć.
Bardzo ciężko jest wytłumaczyć komuś, kto za dużo wypił, że nie jestem Johnem McLane’em.
Nawet nie próbuję ich zrozumieć. Po prostu akceptuję je takie, jakie są – ze wszystkim, co w nich dobre i wszystkim, co w nich złe. Zazwyczaj staram się nikogo nie oceniać, zwłaszcza że nigdy nie wychodziło mi to najlepiej. Takie nastawienie, postawa sędziego, rodzi zresztą w życiu najwięcej konfliktów.
Miłość odbiera ludziom trzeźwe rozumienie świata, sprawia, że stają się wrażliwi.
Gdyby nie to, że tego typu teksty pojawiają się regularnie w prasie i są właściwie na porządku dziennym, nie sądzę, żeby ludzie interesowali się tak bardzo życiem gwiazd. Zwłaszcza, że wiedzą o nim tak mało.
Jako dziecko potwornie się jąkałem. Kiedy po raz pierwszy wszedłem na scenę w szkolnym przedstawieniu, nagle przestałem się jąkać. To było niesamowite! Za każdym razem, kiedy wchodziłem na scenę, kłopoty z mówieniem znikały bez śladu. No a poza tym odkryłem, że aktorstwo to niezła zabawa. Naprawdę. Choć w moich ustach być może zabrzmi to dziwnie, uważam, że aktorstwo jest formą artystycznej ekspresji. Gdybym umiał rzeźbić, to zająłbym się rzeźbą. Gdybym umiał śpiewać, to byłbym piosenkarzem. Gdybym pisał wiersze, to zostałbym poetą. A tak uprawiam jedyną dziedzinę sztuki, jaka mi została. Każdy film stanowi dla mnie naukę. Próbuję grać za każdym razem trochę inaczej, dzięki czemu wciąż nie straciłem zainteresowania tym zajęciem. To wciąż fascynujące – wziąć strony z tekstem i próbować z nich stworzyć żywą postać. Jak dotąd nigdy mnie to nie znudziło.