Ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła.
BRICS to mrzonka. Oddalone od siebie kraje o różnych interesach. Na 3 kontynentach poprzedzielane oceanami :) krajom UE leżącym obok siebie ciężko sie dogadać a co dopiero państwom BRICS Łatwe do rozegrania i ogrania przez zachód. Wyjdzie z tego kupa ale śmiechu a nie upadek USD.
Ja bym chciał, żeby to słowo było na moim grobie, jeśli będzie jakiś grób. "Dziękuję". Mimo wszystko dziękuję za to wszystko, co mi się przydarza. Ja wpadłem na to "dziękuję", gdy leciałem samolotem. Pomyślałem sobie: kurczę, jak to spadnie, to co byś powiedział światu? Mi się tyle wspaniałych rzeczy przydarzyło — jestem reporterem, opisałem tyle osób, kochałem tyle razy. Mogę się uznać za człowieka szczęśliwego
Czy ja jestem moralny? Też sobie zadaję to pytanie. Jest jakiś argument, że mógłbym komuś szkodzić. Dochodzę do wniosku, że sama współwłasność czegoś nie szkodzi. Dopiero ktoś może z tej współwłasności źle korzystać. Uważam też, że mówienie, że poza Złotą mieszkają kanibale, którzy przyjdą na Złotą i wszystkich zjedzą, jest błędne.
(…) w razie klęski jedynie dyrektor nie ma żadnego alibi. Albo zbuduje coś, co przetrwa jakiś czas, albo nie. Dlatego nie może walczyć o to, by zostawić po sobie własny artystyczny ślad, bo wtedy skupia się na tym, a nie na prowadzeniu zespołu.
Człowiek zajmujący się nauką nigdy nie zrozumie, dlaczego miałby wierzyć w pewne opinie tylko dlatego, że znajdują się one w jakiejś książce.(...) Nigdy również nie uzna swych własnych wyników za prawdę ostateczną.
Tak jest. Ale jeżeli oni chcą tego skoku, żeby coś zrobić, to trzeba im pomóc, trzeba troszeczkę przymrużyć oko. Ale to jest ryzykowne, bo jak przymrużymy dziś, to jutro będzie ciężko w ogóle otworzyć.
„Gazeta Wyborcza” też napisała, że byłem cztery razy w Urugwaju, aby brać pieniądze od polonijnego działacza Jana Kobylańskiego (...) A co to, nie wolno już do Urugwaju jeździć? Czy „Gazeta Wyborcza” jakiś zakaz wydała?
Nie będzie w Polsce dyktatury i tylko ktoś bardzo głupi może wierzyć w tego rodzaju zagrożenie.
Ciężko mi powiedzieć, jaki sport jest bardziej niebezpieczny. Na pewno komuś, kto uprawiał ekstremalny sport wcześniej, duża dawka adrenaliny potem jest potrzebna.
Proszę nie mówić, że on jest ojcem, bo ojciec to jest jakiś autorytet duchowy, zaszczyt. To jest słowo, które coś znaczy. On jest po prostu chuliganem politycznym, a nie żadnym ojcem. Można go tytułować księdzem, bo z Kościoła wyrzucony nie został. W przeciwieństwie do niego ja walczyłem o wolność dla Kościoła i mam w tym względzie zasługi, a on nie ma żadnych i niszczy Kościół. Jako szkodnik powinien być wyrzucony z Radia Maryja i zesłany do klasztoru, najlepiej poza granicami Polski.