Ogarnia ją dziwne uczucie, że oto woda przelewa się ponad brzeg. Łagodnie, najpierw bada pierwszymi falami miejsce swojej ekspansji, potem już naciera śmielej, wlewa się na bruk, między kamienie i za chwilę sięga pierwszych stopni schodów domów. Charlotta czuje wyraźnie ciężar żywiołu — jej spódnice nasiąkają wodą, stają się ołowiane, nie może się ruszyć. Czuje tę powódź w każdym calu swojego ciała i widzi, jak zdziwione łodzie obijają się o drzewa: zawsze ustawiały się dziobem pod prąd, teraz straciły kierunek.
Polacy mają odegrać rolę pionka który nawet nie ogarnia spojrzeniem całej szachownicy na której się znalazł i zaraz zostanie zbity, poświęcony w rozgrywce w wielkiej grze imperiów.
Szczególna teoria względności wynika z tego, co wiedział jeszcze Galileusz, z tak zwanej zasady względności Galileusza, która mówi, że każdy obserwator, który się porusza ze stałą prędkością, jest tak samo dobry jak każdy inny i nie ma między nimi różnic. Z tej prostej zasady można wydedukować niemal wszystkie dziwne właściwości czasoprzestrzeni.
Miałem to dziwne uczucie uniesienia i nie mogłem do końca zrozumieć, dlaczego tak się czułem.
Wszyscy pamiętamy nagrania Mateusza Morawieckiego z restauracji "Sowa i przyjaciele" (...) według zeznań nagrywających go kelnerów rozmawiał o przekrętach finansowych oraz kupowaniu nieruchomości na słupy. Niestety, te nagrania zginęły, nie wiadomo, kto nimi dysponuje. Nie wydaje wam się dziwne i niepokojące to, że ktoś dysponuje nagraniami mogącymi skompromitować premiera rządu polskiego, być może szantażuje go tymi nagraniami i nikogo to nie interesuje? Czemu dziennikarze tak rzadko poruszają ten temat?
(…) co może młodych ludzi zainteresować w romantyzmie? (…) Otóż sądzę, że dramat wybitnej jednostki, dramat egzystencjalny: kim być, w jaki sposób żyć w otaczającym nas świecie? Jak wyjść ponad przeciętność? Jak tworzyć?
Przeczytałem ostatnio ponad 50 nowych sztuk. Po tej lekturze można zapytać, czy istnieją jeszcze hierarchie wartości. Wszystko jest rozchwiane, niejednoznaczne. Berło dzierży dzisiaj dumnie antybohater. Przyzwyczailiśmy się też do stereotypowych podziałów odbiorców teatru – na młodych, starych, inteligentów, robotników. A w życiu spotykamy inteligentnych robotników bez pracy i kompletnych idiotów w elitach władzy. Bohaterem może być hiphopowy król podwórka lub młody człowiek niepewny swych preferencji erotycznych, ale są też niedobitki, które wskażą Kordiana.
Teatr jest miejscem, w którym sprawdzam swoje rzeczywiste umiejętności zawodowe. Jest to również jedyne miejsce, w którym widz jest współuczestnikiem procesu tworzenia. Teatr dzisiejszy wymaga od nas zupełnej zmiany warsztatu, zmiany konwencji. W tej chwili już nie da się porozumiewać z widzem ponad tekstem czy ponad rolą. Brechtowskie 'stanie z boku' już nie funkcjonuje. Widz musi zostać przeze mnie porwany.
Istnieje zasadniczy problem wyboru, przed którym opozycja, już nie opozycja, tylko jako siła rządowa staje, mianowicie czy realizować to, co wylicytowała w kampanii wyborczej, a wylicytowała bardzo wysoko [...] Ilość obietnic, która została złożona jest, moim zdaniem, ponad rozsądne możliwości tej gospodarki.
To nie jest ten ustrój, od niego odeszliśmy. To znaczy (...) że nie jest tak, iż przedstawiciel Ministerstwa Finansów ma realizować jakąś aktualną linię głoszoną przez obecny układ partyjno-rządowy. I nie waham się użyć tu słowa „układ”. I nie może być tak, że broni się układu koleżeńskiego, że ktoś ma urażone ambicje. bo usunięto jego kolegę. Nie na tym polega państwo praworządne. Państwo praworządne polega na tym, że nikt nie stoi ponad prawem, żaden członek układu.
Gdyby jednak tylko co dziesiąty z przebywających obecnie za kratkami zapłacił 500 zł, to wtedy miesięcznie do budżetu trafiałoby ponad 3 mln zł.