Megan słyszała wcześniej o takich bohaterskich wyczynach, o tych małżonkach czy rodzicach, którzy poświęcili się dla swoich dzieci, nie myśląc o własnym bezpieczeństwie. Czytała o strzelaninach, podczas których mężowie odruchowo zasłaniali żony, ratując im życie. Boohaterstwem wykazywali się nie tylko dobrzy, prawi ludzie. Megan znała historie o pijakach, szulerach lub złodziejach, którzy odznaczali się niebywałą odwagą. Byli pozbawionymi egoizmu ludźmi czynu. Przy nich kobieta mogła czuć się bezpieczna, potrzebna i kochana. Tego nie można się nauczyć. Albo się to ma, albo nie.
Megan jeszcze przed tym wydarzeniem wiedziała, że Dave to ma.
Teraz siedział przy niej i trzymał jej zdrową dłoń w swojej. Delikatnie gładził jej włosy, jakby była z kruchej porcelany.
Trudnym procesem okazała się (…) postprodukcja. W Polsce takich filmów nie robi się i wiele ludzi uczy się pewnych rzeczy w trakcie pracy.
Dziś Rosja jest jedynym agresorem w Europie. Zadaniem Putina jest najazd na sąsiednie kraje, które wcześniej wchodziły w skład ZSRR, według "schematu ukraińskiego", czyli rozpoczęcie wojny w celu aneksji terytoriów i ogłoszenie, że Rosja nie prowadzi tej wojny.
W moim przekonaniu prawa fizyki działają uniwersalnie w obszarze świata materialnego, ale nie obejmują do końca zjawisk związanych ze świadomością i samoświadomością. Znam relacje, chociażby mojej babci, a mojej babci wierzę absolutnie, które wskazują na możliwość istnienia takich zjawisk.
Transcandere oznacza „przechodzić przez schody”, czyli być poza wzniesieniem. Jeżeli coś jest transcendentne wobec świata materialnego, to z definicji nie należy do fizyki. Mówienie, że takich zjawisk nie ma, bo nie należą do fizyki, a fizyka obejmuje wszystko, jest założeniem, którego ja nie przyjmuję.
Pytanie dlaczego w ogóle cokolwiek ma podlegać jakimkolwiek prawom? Tego się na ogól nie zadaje, a to jest pytanie absolutnie kluczowe. (...) Gdyby takich praw nie było, to jakakolwiek wiedza, czy doświadczenie które bym wykonał, nie dawałoby nic następnym obserwatorom.
(...) nie przepadam za opowieściami o podróżach w czasie. W typowej historii o podróżach w czasie, występują pewne paradoksy, które mnie są niewygodne, więc zwykle takich powieści nie piszę.
Wcześniej tego roku pojechaliśmy na narty. Byłem właśnie w sklepie, gdzie płaciłem rachunek, i stała tam pewna znana mi pobieżnie kobieta. Czekałem na swój rachunek, a ona coś kupowała, sitko do herbaty. Zupełnie nagle zapytała mnie: „Gdzie zginął twój ojciec?” Byłem bardzo zaskoczony, wyrzuciłem z siebie jakieś „Oh, Anzio”. I teraz: to jest kobieta mniej więcej w moim wieku, a więc gdzieś tak w okolicach czterdziestki. Powiedziała: „Mój ojciec także zginął na wojnie”. Najwyraźniej ktoś pożyczył jej egzemplarz The Final Cut, a ona wysłuchała go w całości i uznała za bardzo poruszający. Tak naprawdę to powiedziała, że wzruszył ją do łez. Powiedziała mi to, stojąc w sklepie, z pewnym wysiłkiem jak podejrzewam, i pamiętam, że pomyślałem wtedy: „To naprawdę wystarczy. I nie będzie miało żadnego znaczenia, jeśli Amerykanie tego nie kupią”.
Polacy są uważani za takich Włochów Północy, ze swoim temperamentem i to widać w tradingu. Nie powiedziałbym jednak, że jesteśmy w stanie inwestować jak Rosjanie, bo oni pachną już Azją.
Kuba Morgenstern miał najbliżej z domu do mojej szkoły na Zakroczymskiej. Wzięli mnie na zdjęcia próbne. Kanał zmienił moje życie. Wcześniej nikt w mojej rodzinie nie był związany z teatrem ani z filmem. Mając 13 lat, miałem naiwne myśli, że za późno się urodziłem i nie mogę zginąć za ojczyznę. Tak byłem wychowany. Mieszkałem na Starym Mieście, bawiłem się w ruinach, opowieści o powstaniu były częścią codziennego życia mojej rodziny. Kiedy dostałem rolę powstańca, byłem szczęśliwy jak nigdy. Utalentowany pewnie nie, bo Wajda potrzebował 50 lat, żeby zatrudnić mnie drugi raz, ale to może dobrze, bo utalentowane dzieci często nie sprawdzają się jako dorośli aktorzy. Praca na planie była dla mnie przyspieszonym kursem dorosłości.
Polska jest jedynym krajem, w którym obowiązuje podatek liniowy dla najbogatszych ludzi, samozatrudnionych. Takich jak na przykład adwokaci czy menadżerowie, również w państwowych przedsiębiorstwach, którzy obok etatu mają kontrakty menadżerskie.