Próbuje znów żarłoczny wiek
Wymacać lukę w naszym szeregu
Weźmy się więc za ręce przyjaciele
Żeby nie zginąć w samotności
Czy zawsze śpiewam z gitarą? Podczas premiery musicalu Agnieszki Osieckiej „Apetyt na czereśnie" w moskiewskim teatrze „Współczesnym" — zaśpiewałem z orkiestrą, pierwszy raz w życiu. Bardzo mi się to spodobało. I chociaż niektórzy mówili później: „nie, nie, nie, absolutnie nie!! Tylko z gitarą! To twój styl!!" - ja sobie pomyślałem: a czemuż by nie? Czemu? Przecież moja intonacja i tak zostaje.
Wybaczcie piechocie,
że tak nierozumna czasami, bez tchu.
My zawsze w pochodzie,
gdy wiosna nad ziemią szaleje od bzu.
Słowiański los nas trudny koledzy dawno zbratał
Na dolę i niedolę, na dobro i na zło
Gdy trębacz nad Krakowem w hejnale stromym wzlata
Z nadzieją strzygę uchem i szabli szuka dłoń
Pierwsze kłamstwo, myślisz: ech, zażartował ktoś.
Drugie kłamstwo – gorzki śmiech, śmiechu nigdy dość.
A to trzecie, gdy już przejdzie przez twój próg,
Głębiej zrani cię, niż na wojnie wróg.
Dopóki nam ziemią kręci się,
dopóki jest tak czy siak,
Panie, ofiaruj każdemu z nas,
czego mu w życiu brak.