Mój dobry stary Watson. Jesteś jedynym stałym punktem odniesienia w zmieniających się czasach.
Jacyż mali się czujemy, i my, i nasze marne ambicyjki i dążenia, wobec żywiołowych sił Natury!
Nauka detektywistyczna jest, względnie być powinna, nauką ścisłą i tak jak do każdej nauki ścisłej, powinno się do niej podchodzić chłodno i nieemocjonalnie. Ty, doktorze, chciałeś te sprawy zabarwić romantyzmem, co daje efekt taki, jak byś próbował włączyć w piąty aksjomat Euklidesa jakąś przygodę miłosną czy ucieczkę młodej dziewczyny z kochankiem.
Co jasne i oczywiste, budzi mniejsze przerażenie niż przypuszczenia i pogłoski.
Dziwnie subtelną rzeczą jest miłość...Oto staliśmy tu obok siebie, choć dnia tego widzieliśmy się po raz pierwszy, choć nie wymieniliśmy dotąd ani jednego spojrzenia, ani jednego tkliwszego słowa — a przecież teraz, w godzinie niepewności i trwogi nasze ręce instynktownie się odnalazły.
Im dane wydarzenie jest bardziej dziwaczne i groteskowe, w tym większym stopniu zasługuje na dokładne zbadanie, a ten sam szczegół, który zdaje się komplikować sprawę, jeśli jest należycie rozważony i potraktowany, może wyjaśnić wszystkie niewiadome.
- (...) Ale miłość jest sprawą uczucia, a gdzie miesza się uczucie, tam ustępuje chłodny, trzeźwy rozsądek, który ja stawiam ponad wszystko inne. Toteż sam nigdy się nie ożenię, wpłynęłoby to bowiem bardzo niekorzystnie na mój rozsądek.
- Mam nadzieję - rzekłem ze śmiechem - że mój rozsądek wytrzyma tę próbę.
Szczęście, że w krajach łacińskich nie mają takiej mglistej pogody - są to przecież kraje chlubiące się morderstwem.
Może masz słuszność, Watsonie - rzekł. - Zdaje mi się, że pod względem fizycznym te narkotyki źle wpływają na mnie. Niemniej, tak pobudzają i rozjaśniają umysł, że wobec tego, tamto ich oddziaływanie jest drobnostką.
Idzie wiatr ze wschodu, Watsonie.
- Gotów bym myśleć... - zacząłem.
- A ja już bym myślał - przerwał mi Holmes niecierpliwie.
- (...) Ja jestem człowiek praktyczny.
- Drogi panie, nie może pan zrobić nic bardziej praktycznego w życiu, niż zamknąć się na trzy miesiące i całkowicie odgrodzony od świata po dwanaście godzin na dobę czytać kroniki kryminalne.
Muszę przyznać, że we wszystkich raportach, w jakich pisałeś o moich skromnych pracach, nie doceniałeś własnych zdolności. Nie jesteś może sam przez się jaśniejącą pochodnią, ale doskonały z ciebie przewodnik w poszukiwaniu światła. Są ludzie, którzy, sami nie będąc geniuszami, posiadają talent pobudzania go u innych. Przyznaję, mój drogi, że jestem twoim dłużnikiem.
Scotland Yard czuje się beze mnie samotny, a ponadto moja nieobecność budzi niezdrowe ożywienie wśród przestępców.
Niestety, pycha bywa ukarana! Słaby promyk duszy, który pogłębił we mnie ufność we własne siły, tejże nocy doprowadził mnie do najokropniejszej przygody w życiu, zakończonej takim nerwowym wstrząsem, że włosy jeżą mi się na głowie, ilekroć o tym pomyślę.
błędem jest teoretyzowanie, zanim uzyskasz wszystkie dowody. to powoduje uprzedzenia.
Widziałem zbyt wiele, żeby nie docenić przeczuć kobiety, które mogą być wartościowsze niż konkluzje analityka.
- Jeśli kiedyś zauważysz, że wpadam w zbytnią zarozumiałość albo że za lekko traktuję jakąś sprawę. - Holmes prosi Watsona, by przypomniał mu o tej sprawie.
Mierność nie zna nic wyższego nad siebie, gdy prawdziwy talent natychmiast rozpozna geniusza.
Jak dla mnie, Holmes ma za silnie rozwiniętą żyłkę naukowca...jego zimnokrwistość jest już cyniczna. Doskonale wyobrażam go sobie dającego swemu przyjacielowi dawkę najnowszego roślinnego alkaloidu, nie ze złej woli, oczywiście, lecz tylko z samej ciekawości badacza, który chce przekonać się, jak działa trucizna. Ale żeby oddać mu sprawiedliwość, dodam, że on sam w tym celu równie łatwo zażyłby truciznę. Ma po prostu pasję do wiedzy ścisłej.