Wydaje się, że największą chwałą jaką nasza kultura obdarza artystów w dzisiejszych czasach jest wystąpienie w reklamie – całkowicie nagim sikając na maskę nowego samochodu. Zawsze z determinacją i uporem odrzucałem ten wątpliwy zaszczyt.
Ucieknijcie gdzieś i zaciągnijcie się do cyrku. Zróbcie sobie tatuaż, wskoczcie w pociąg. Uprawiajcie ogród i zbierajcie nasiona. Ochajtnijcie się, miejcie dzieci, noście kapelusz. Nie kłamcie, nie oszukujcie, nie kradnijcie. Wszystko musi być proste i jasne. I pamiętajcie, większość tego, co jest najważniejsze w życiu, trudno dostrzec gołym okiem. Wartość jakości chwili, którą spędzacie z innymi, znacznie przewyższa ilość.
Moje dzieci zaczynają zauważać, że jestem nieco inny niż reszta ojców. „Dlaczego nie masz normalnej pracy, jak każdy inny?” zapytały mnie pewnego dnia. Opowiedziałem im tę historię: W lesie były dwa drzewa: powyginane i proste. Każdego dnia, proste drzewo mówiło do powyginanego: „Spójrz na mnie... jestem taki wysoki, prosty i przystojny. A spójrz na siebie... jesteś cały powyginany i przekrzywiony na bok. Nikt nie chce na ciebie patrzeć.” I tak sobie rosły razem w tym lesie, aż pewnego dnia, przyszli drwale. Zobaczyli powyginane drzewo i to proste. „Wytnijmy proste drzewa a resztę zostawmy” – powiedzieli. Więc drwale zamienili proste drzewa na deski, wykałaczki i papier. Powyginane drzewo, jednak, ciągle tam jest, rośnie w siłę i staje się coraz bardziej dziwne z każdym dniem.