Jeśli chcesz wiedzieć kim, są twoi przyjaciele, załatw sobie wyrok więzienia.
Nic więc dziwnego, że dla niektórych pisarzy, łącznie z astronomicznie impertynenckim Bukowskim, seks jest najoczywistszą tragikomedią. i jeśli o nim piszę, to nie dlatego, że jest przedmiotem mojej obsesji, lecz dlatego, że jest pewnego rodzaju farsą, gdzie podczas antraktów można sobie popłakać w chusteczkę. Giovanni Boccaccio pisał takie rzeczy o wiele lepiej niż ja, ale on miał i dystans, i styl. ja wciąż jestem zbyt blisko obiektu, by wyrażać się przyzwoicie, a ludzie myślą, że jestem po prostu plugawy. więc jeśli nie czytaliście jeszcze Boccaccia, to zacznijcie. możecie zacząć od „Dekameronu”.
Nie umieranie jest najgorsze; najgorsze jest to, że się zgubiłem.
No dobra, to jaka jest różnica między facetem, który siedzi, a facetem, którego mijasz na ulicy? – ten, który siedzi, jest tak samo przegrany jak ten na ulicy, tyle że tamten przynajmniej próbował.
Kobiety lecą zwykle na najgorszego idiotę, jakiego tylko uda im się znaleźć; dlatego też jako ludzkość jesteśmy tam, gdzie jesteśmy: spłodziliśmy o wiele bardziej cwanych i o wiele dłużej żyjących casanowów, a wszyscy puści w środku jak wielkanocne zajączki z czekolady, które wpychamy w nasze dzieci.
...tkwię w słoju na złote rybki, w przeogromnym akwarium i moje płetwy nie są wystarczająco silne, bym mógł poruszać się po tym podwodnym mieście, rozumiesz? robię co mogę, choć cała magia dawno już prysła. wygląda na to, że sam nie potrafię się wyciągnąć z tego stanu zobojętnienia i wykrzesać z siebie choćby iskierki "inspiracji" - żadnego pisania, żadnego pieprzenia żadnego niczego; nie mogę pić, nie mogę jeść, nie mogę się nakręcić. kompletna obojętność. apatia. i nic nie chce zadziałać. ciągnie się to zdecydowanie za długo - ta hibernacja, ta niekończąca się noc.
Był to pierwszy, rozpoznawalny symptom Zamarzniętego Chłopca. wiedziałem, że coś ze mną nie tak, lecz nie uważałem siebie za chorego psychicznie- po prostu nie mogłem zrozumieć, jak inni mogą tak łatwo się wkurwiać, by później tak samo łatwo zapomnieć o swojej wściekłości i się cieszyć, i jak mogą się WSZYSTKIM przejmować, gdy wszystko było przecież takie nudne.
Ktokolwiek wymyślił tę grę, wymyślił prawdziwy majstersztyk, załóżmy że to Bóg - od dawna zasługiwał na strzał między oczy; tylko że ten drań nigdy się nie pokazuje i trudno Go zdybać i wziąć na muszkę. Era Zamachowców ominęła najgrubszą rybę ze wszystkich. Jakiś czas temu prawie dopadli Syna, ale ten wyśliznął się jak piskorz i do dziś musimy w łazience, na śliskiej podłodze, lecieć na ryja. Duch Święty? Ten się nigdy nie pokazał: rozparł się wygodnie i teraz z całym spokojem wyciera sobie kutasa - najbardziej cwany z całej trójki.
Na pewno przynajmniej raz w życiu zdarzyło się wam siedzieć w pokoju pełnym ludzi, dzięki którym znów czuliście się wspaniale, przez samo to, że tam byliście, że na nich patrzyliście i ich słuchaliście - to była jedna z tych magicznych chwil.
Lepsze miasta, lepsze czasy, lepsza miłość, lepsze szczęście, lepsze cokolwiek, ludzie nigdy ich nie znajdą i nigdy nie przestaną szukać.
Intelektualista to człowiek mówiący zawile o rzeczach prostych; artysta - to człowieka mówiący prosto o rzeczach zawiłych.