Arystokracja, jak jezuityzm, nieraz nie wiedząc tego, staje się narzędziem obcej przemocy, bo zawsze od niej przeciwko swoim potrzebuje wsparcia.
Była to epoka naszej hańby i cierpliwości, którąśmy zaledwie strumieniami krwi własnej i moskiewskiej zatrzeć zdołali.
Lud warszawski rozrywając broń z Arsenału nie upominał się o konstytucję, której nie rozumiał, lecz o Polskę, która dobrze pojmował (...).
Biada Narodowi, który w niebezpieczeństwie nie entuzjazmowi młodszego wieku, ale samemu tylko zaufa doświadczeniu!
Biada rewolucji, którą patriotyzm i talent na schyłku, nie we wschodzie swoim kierują!
Historia znaczy piętnem niesławy ulubieńców królewskich, co wpływu swego używają przeciwko dobru powszechnemu.
Zęby i oczy są potrzebne żołnierzowi, pierwsze do odgryzania ładunków, drugie do celowania (...).
Żydzi niechaj wiedzą, że póty się nie skończy tułactwo, wzgarda i nieszczęście Izraela na świeci, póki cała Polska nie powstanie.
Polska była to rzeczpospolita ziem koronnych, litewskich i ruskich. W innym kształcie i dzisiaj jej nie pojmujemy!
Co ludzie mówią na końcu swego życia, to zazwyczaj bywa ciche i powabne jak natura w wypogodzonym schyłku dnia, którego ranek był mglisty, a południe groźne dokoła burzy zasępił.
Śmiało rzec można, iż nigdy Polska tak potężną nie była jak na dniu 29 listopada; nigdy bowiem energia ducha publicznego w całym narodzie, we wszystkich częściach kraju do takiego stopnia nie dochodziła.
Jedna wojna w kraju naszym nie stawała się przeto nauką dla drugiej; jedno powstanie drugiemu nie służyło za przykład.
Lud polski, który ciągle śpiewa: "Jeszcze Polska nie zginęła", wyraża tymi krótkimi słowy najgłębszą maksymę swego jestestwa.