Starożytność sławiańska, mitologia północna i duch średnich wieków, te są źródła romantycznej poezji w Polsce, te są obfite materiały do literatury narodowej, ta jest obszerna imaginacji, uczuć i pomysłów estetycznych dziedzina.
Szczątki mitów i duch słowiańskiego poganizmu mają właściwy charakter więcej uduchowiony, a zatem więcej poetyczny od poganizmu greckiego i rzymskiego, bo nie skażony zmysłową kulturą. Sławianie, lud spokojny, pobożny, pod wpływem srogiego klimatu, śród lasów, gór lub nieżyznych płaszczyzn i stepów, wśród ciągłych niebezpieczeństw od najezdniczych i wędrownych hord, które północ Azji wylęgła, kształcili te żałosne uczucia, tę sępną tęsknotę, która dziś jeszcze w śpiewach i dumach prostoty na Ukrainie i Wołyniu jest wiernym obrazem nieszczęść i przeszłości.
Ponieważ historia poezji tak dalece połączoną jest z historią człowieka, że te same charakterystyczne rysy, które odznaczają epoki tworzenia się, wzrostu i politycznego zgonu społeczeństw najwłaściwiej do rozmaitych epok poezji zastosować się dają.
Człowiek historyczny jest synem czasu, utworem machiny społecznej; wieki i pokolenia powtarzają jego obraz.
Chwile czystego, niestępionego wzroku duszy i głębokiej na ułomną połowę jestestwa niepamięci otwierają nam odwieczne źródła nieskończoności; światło i noc, szum wiatru, kołyszącego wierzchołki starożytnych gajów; wesołość i rozrzewnienie; harmonia chórów i łoskot gromu: wszystko to rozwija w nas religijną tęsknotę.
Niezaprzeczona rzeczywistość najczęściej jest tylko spoczynkiem lub niedołężnością umysłu. Prawdziwym zaś jego żywiołem są natchnienia, świat idealny, kraina cudów i złudzeń i to eteryczne dążenie, w którym indywidualność poety stopniami niknie i stopniami jednoczy się z Wszechogromem (Universum). Tylko te połyski geniuszu, ten wylew myśli, to wezbranie uczuć, ten uroczysty ton, którym coraz wyższe, coraz wspanialsze, coraz mocniejsze uniesienia duszy do najwyższego jej działalności kresu malujemy, jest prawdziwą poezją.
Są poświęcone w przyrodzeniu człowieka chwile, uroczyste igrzyska umysłu i duszy, w których myśl nasza zagrażając się w otchłani bytu toczy sępny wzrok po całej przestrzeni minionych i przyszłych czasów.
Poezja nie jest dziełem rozumu, więc nie może być wieloraką. Nie jest nauką, więc nie powinna być znieważaną rozdziałem na sekty, jak inne sublunarne umiejętności, które prawda i błąd za schronienie lub plac szermierski obrały.
Pisząc o romantyczności, to jedynie mieliśmy na celu, aby raz jeszcze zwrócić uwagę światłych rodaków na tę nową gwiazdę, której wschód na widnokręgu naszej poezji i literatury tyle pism po części gruntownymi, po części bezzasadnymi dostrzeżeniami pamiętnym uczyniło i gdy jedne uważały ją za piśmienny potwór zagrażający bliskim upadkiem temu wszystkiemu, co dotąd według ich przekonania było chwalebnym i nienagannym, inne zaś ze zbyt niskiego stanowiska jej wartość ceniły: my, nie dzieląc przekonania ani zaczepnej, ani odpornej strony, uważać będziemy romantyczność za fenomen dobroczynny, którego wpływ nie tylko przeistoczy lecz, właściwie mówiąc, stworzy narodową literaturę.
Dzieje nauk i literatury są najpiękniejszą częścią historii narodów.