Pijani zwycięstwem popadają w nałóg.
Polski hymn kojarzy mi się przede wszystkim ze zwycięstwem. Na pewno każdy sportowiec potwierdzi moje słowa.
Ale jutro będę trzeźwy, a pani madame, nadal będzie taka brzydka.
Byłem tak pijany, że pociągnąłem kreskę z mrówek.
Trzeba dawać nadzieję i miłość. A nie rzeczy odwrotne – panikę, strach itd. Nadzieja jest zawsze największym zwycięstwem.
Kaczyński myślał serio o wspólnym rządzie z Platformą. Ja byłem sceptyczny. Od początku uważałem za właściwszą koalicję z LPR i Samoobroną. Chciałem, aby zmianę Polski przeprowadzały choćby na początku partie reprezentujące różne odmiany społecznego buntu wobec III RP i wykluczenia z transformacji. PO przynajmniej poprzez KLD-owskie kierownictwo to był i jest jednak żywioł III RP.
Jestem pijany. Jednak nie zwykłym alkoholem. Marihuana, haszysz, opium, LSD. Hoduje swoją własną marihuanę w sobie. Żaden rząd nie może się w to wmieszać. Moim źródłem pijaństwa jest moja cisza, moja miłość, moja równowaga, moje zakorzenienie w sobie.
Początkowo Polacy byli skłonni uważać sprawę Katynia za wymysł niemieckiej propagandy. Teraz jednak powoli skłaniają się ku przedłożonym przez nas argumentom i dowodom.(...) Katyń jest moim zwycięstwem.