Co do mnie — ja zostawiam maleńką tu drużbę
Tych, co mogli pokochać serce moje dumne;
Znać, że srogą spełniłem, twardą Bożą służbę,
I zgodziłem się tu mieć niepłakaną trumnę.
Kto drugi tak bez świata oklasków się zgodzi
Iść?… taką obojętność, jak ja, mieć dla świata?
Lecz po narodach już wymordowanych
Jeszcze zostaje jakaś moc, przed którą
Ty musisz bladnąć, i ciągle twe lica
Strupiałe nową krwią farbować musisz.
Ludzie tak dziwnie stworzeni są od Boga, że zawsze przywiązują się do tego słowa ja - oprócz kobiet, które przywiązują się czasem do słowa mój...
Są serca rozdarte na cztery części...jak zapisane głupim poematem karty papieru w ręku rozsądnego człowieka...
Jeśli wy bez serc! Wy - To moje serce
Za was czuć będzie, przebaczać bez miary.
Szli krzycząc: “Polska! Polska!” — wtem jednego razu
Chcąc krzyczeć zapomnieli na ustach wyrazu;
Pewni jednak, że Pan Bóg do synów się przyzna,
Szli dalej krzycząc: “Boże! ojczyzna! ojczyzna”.
Wtem Bóg z Mojżeszowego pokazał się krzaka,
Spojrzał na te krzyczące i zapytał: “Jaka?”.
A gorsze jest jutro życia niż jutro śmierci. Choć nie tak myślą ludzie podli i ludzie małego serca.
Ty nie masz ani pojęcia,
Co to jest modlić się za tych,
Co nas gubią?
Więc z ognia wszystkich gwiazd, uwiję na czoło koronę, W błękicie nieba sfer, ciało roztopię tak, Że jak mur, jak lód, słonecznym się ogniem rozjaśni, Potem piękny, jak duch baśni, Pójdę na zimny świat i mogę przysiąc, Że te na czole tysiąc gwiazd i w oczach tysiąc, Że posągowy wdzięk, narodów uczucia rozszerzy, I natchnie lud, I w serca jak myśl uderzy, Jak Boga cud...
O! doświadczenie - jesteś ciepłym pierzem
Dla samolubów; tyś gwiazdą rycerza,
Bawełną w uszach od ludzkiego jęku -
Dla mnie, śród ciemnej nocy - świecą w ręku.
Bóg promień duszy wcielił w nieskończone twory,
Dusza się rozprysnęła na uczuć kolory,
Z których pięć wzięło zmysły cielesne za sługi,
Inne zagasły w nicość...Ale jest świat drugi!
Tam z uczuć razem zlanych wstanie anioł biały,
Mniejszy może niż człowiek, atom, środek koła
Rozpryśnionych promieni; ale jasny cały
I plam ludzkich nie będzie na sercu anioła.
Nieskończoności zmysłem dusza się pomnoży,
Bóg aniołowi oczy na przyszłość otworzy,
Aż przestanie zaglądać w ciemną wspomnień trumnę.
Szekspirze! Duchu! Zbudowałeś górę
Większą od góry, którą Bóg postawił.
Boś ty ślepemu o przepaści prawił,
Z nieskończoności zbliżyłeś twór ziemi.
Wolałbym ciemną mieć na oczach chmurę
I patrzeć na świat oczami twojemi.
Ten lud widzę, cały chory.
Wszędy, gdzie oczyma skinie,
Widzi ogień i upiory.
A ja wszędy w tej krainie
Widzę jednę wielką bliznę,
Jednę moją cierpiącą ojczyznę!