Sławna książka Goethego dzięki której zaczął być popularny.
Jeno tylko mój drogi: w świecie rzadko załatwia się coś przez tak lub nie, a w zakresie uczuć i postępowania jest tyle odmian, przejść i półtonów, ile kształtów pośrednich pomiędzy nosem krogulczym a perkatym.
Nic mnie bardziej nie martwi, jak widok ludzi dręczących się wzajem, nie mogę zwłaszcza znieść, gdy ludzie młodzi w rozkwicie samym życia będący, najwrażliwsi na wszelkie radości, psują sobie te kilka dni wesela, jakie mają przed sobą, grymasami, a dopiero, gdy minie to, czego nie sposób powetować, przekonują się, że byli marnotrawcami.
Anioła? Fe! To mówi każdy o swojej! Prawda? A jednak nie jestem zdolny wypowiedzieć ci, jak jest doskonała, dlaczego jest doskonała; dość, że opętała całą mą duszę.
Czasem powiadam sobie: Los twój jest wyjątkowy, wielbij szczęście innych ludzi...takich mąk, jak twoja, nie zaznał nikt jeszcze!
Gdy przyroda skłania się ku jesieni, jesień nastaje i we mnie, i dokoła mnie.
Ale trzeba się z tym pogodzić, podobnie, jak musi pogodzić się z istnieniem góry wędrowiec. Gdyby jej nie było, oczywiście, droga byłaby wówczas krótsza i łatwiejsza, ale ponieważ góra istnieje, przeto trzeba się na nią wspinać!...
Lepiej patrzeć mi będzie na nią oczami zakochanego, bo może oczom moim własnym ukazałaby się inną, niż ją teraz widzę, a po cóż psuć sobie piękny obraz?
Kiedy natura człowieka nie znajduje wyjścia z labiryntu splątanych i sprzecznych sił, człowiek musi umrzeć!
Samotność to balsam nieoceniony dla mego skołatanego serca.
...jeśli sam nie wniosę miłości, radości, ciepła i rozkoszy, to nie da mi ich drugi, a całym sercem pełnym szczęśliwości nie uszcześliwie drugiego, który stoi przede mną zimny i bezsilny.
Jakże możemy mówić, że...coś jest...gdy wszystko przemija, gdy z chyżością błyskawicy przesuwa się, gdy wszystko niezdolne jest jeszcze rozwinąć całej swej siły żywotnej, a już porwane prądem, tonie i rozbija się na skałach?
Wszystko w świecie jest ostatecznie marnością, a za głupca uważam człowieka, ubiegającego się o majątek czy zaszczyty tylko ze względu na innych, jeśli nie jest to jego własną potrzebą ni namiętnością.
Nieporozumienia i gnuśność stwarzają na tym świecie może więcej błędów niż chytrość i złość
Zapewne, ponieważ jesteśmy tak stworzeni, że porównywamy wszystko ze sobą i siebie ze wszystkim, więc szczęście i nieszczęście zależy od przedmiotów, z którymi się porównywamy, i przeto nie ma nic niebezpieczniejszego nad samotność. Wyobraźnia nasza, z natury swej skłonna do wzlotów, żywiona fantastycznymi obrazami poezji, stwarza sobie tłum istot stojących na różnych szczeblach, wśród których my stoimy na najniższym i wszystko prócz nas wydaje się wspaniałe, każdy inny jest doskonalszy. A dzieje się to w sposób zgoła naturalny. Czujemy często, że nam czegoś brak - i zda się nam, iż właśnie to, czego nam brak, posiada ktoś inny, któremu też przydajemy i to wszystko, co my mamy, i nadto jeszcze pewne idealne zadowolenie. I oto szczęśliwiec jest zupełnie gotów - nasz własny twór!
Jeżeli natomiast pracujemy mozolnie i używając własnych słabych sił, to przekonujemy się często, że przy całym marudzeniu i lawirowaniu dochodzimy dalej niż inni, płynący pełnymi żaglami i posługujący się wiosłem - i to nam przecie daje prawdziwą świadomość własnej wartości, jeśli posuwamy się naprzód równo z drugimi lub też ich wyprzedzamy.
Posiadam tyle, a wszystko pochłania uczucie do niej. Posiadam tyle, a bez niej wszystko mi jest niczym.
Nie myślałem i nie śniłem w mym życiu, że spotkam w tak czystej formie tak gwałtowną żądzę i tak gorące i tęskne pożądanie.
Człowiek musi wycierpieć tyle, ile mu przeznaczono, wypić swój kielich, to jego los!