Zawsze unikałem rozwodzenia się o sprawach, które dopiero zaczynają kiełkować, obawiałem się oddziaływania wypowiedzianych głośno słów. Słowo jest potężniejsze, niż to przypuszcza nasz „zdrowy” rozum, słowo oddziałuje na przyszłość w sposób tajemniczy i niezawodny. (Karl Hans Strobl „Rozpustna mniszka”).
W tym leży fatalność a zarazem urok podróży, że dzięki niej stają się dla ciebie określone i dostępne miejsca, które się dawniej kryły gdzieś w nieokreśloności i niedostępności. Ta określoność i dostępność zakreśla ci wszakże niewidzialne granice, których już nigdy nie przekroczysz.
Jeżeli twoja dusza, porzuciwszy ciało, przeniesie się w strony całkiem ci nie znane, będzie mogła wędrować tamtymi okolicami zarówno w blasku słońca, jak podczas deszczu, zarówno wiosną, jak zimą, wolny duch w krainie duchów. Jeżeliś jednak zawitał dokądś jako człowiek z krwi i kości i przez pewien czas tam bawił, już się zamknęło wokół ciebie więzienie rzeczywistości. Skoro zechcesz po latach wrócić duchem do zwiedzanej niegdyś miejscowości, nie wyjdziesz już poza obręb doświadczeń w tamte dni zebranych. I nieodmiennie, w nużącej monotonii nawrotów, będzie ci się jawił ten krajobraz widziany o tej samej co wtedy porze dnia i roku. Nie zdołasz go przeobrazić wedle swojego zechcenia. Skazanyś już na to, aby zawsze oglądać go takim, jakim ci się ukazał, kiedyś tam zawędrował. Oto jest klątwa, która ciąży na duszy podróżnika. Rzeczywistość podcięła skrzydła jego wyobraźni. Ten, co wiele podróżował, jest mocniej przykuty do ziemi, niż ten, co nie podróżował wcale. Wydaje mi się on najbardziej śmiertelny spośród wszystkich śmiertelników. (Max Dauthendey „Mroki Himalajów”).
W chaosie różnorodnych przeżyć, w mrocznym labiryncie naszych doznań otrzymujemy niekiedy w darze, niby jałmużnę, przebłysk poznania, którego ludzki rozum nie pojmie, nie uchwyci. I pogrążony w zadumie, umysł nasz zapala latarnię i niby stary nieudolny stróż nocny szuka na zagmatwanych, zjeżdżonych i krętych drogach tego, czego nie odnajdziemy z kagańcem rozumu. (Georg von Schlieben "Szambelan").