Lech Kaczyński miał jeszcze skrupuły. Jarosław to samo zło.
To jest mały zakompleksiony człowiek, który próbuje zniszczyć tamten dorobek. Całe życie Lech Kaczyński trząsł się ze strachu, a teraz kiedy mu wolno, pokazuje jaki jest ważny. Są takie łajniaki, które można przystawić do miodu, ale one i tak zawsze wrócą do łajna. I są tacy ludzie w Polsce jak Kaczyńscy i Zybertowicze, którzy zawsze w łajnie będą grzebać.
Siedział grzecznie pod miotłą, był takim „przynieś, podaj, pozamiataj” – stwierdził. – Ale czas robi swoje, w okresie wielkich reform postawił na populizm i demagogię i na tym jedzie. Dlatego nie ma najmniejszych szans na drugą kadencję.
Problem polega na tym, że tyle bałaganu zrobili, że nie wiem czy jest siła, która jest w stanie poczyścić to wszystko. Oczywiście teraz zacznie się praca i paru ludzi w różnych miejscach zaczyna się temu przyglądać i przygotowywać na poczyszczenie, wszyscy sobie zdają sprawę, że po Kaczyńskich będzie takie cięcie, że ten wrzód trzeba będzie nawet wygrzebać. Ale na nich też przyjdzie czas.
Mogę zaprosić Lecha Kaczyńskiego z żoną oraz Jarosława Kaczyńskiego z mężem.
Ktoś tu stracił. Chyba nie ja.
Ja nie zmieniam zdania o Kaczyńskich, to mali, zawistni ludzie, uparcie dążący do władzy, nie wiem czy wiedzą, po co oni tą władzę chcą mieć.
Jedno tu tylko słowo pasuje: s-syn.
Dla mnie to jest niepoważny człowiek i niepoważne tematy (...). Ludzie go ocenią. Ja już go oceniłem i wyrzuciłem. Ludzie go też ocenią i też to zrobią.
Bo tego durnia mamy za prezydenta.
Na pewno zginął i to jest osiągnięcie, że zginął. Natomiast innych osiągnięć nie widzę.