Wychowanie skautowe winno, o ile możności, odbywać się w formie praktycznych zajęć, gier i zabaw.
Zakodowała we mnie i w Magdzie pewien rodzaj altruizmu – choć byłam wobec niego krytyczna - i poczucie sprawiedliwości. Wiarę, że ta sprawiedliwość powinna dotyczyć wszystkich, nie ma lepszych i gorszych.
Kuba Morgenstern miał najbliżej z domu do mojej szkoły na Zakroczymskiej. Wzięli mnie na zdjęcia próbne. Kanał zmienił moje życie. Wcześniej nikt w mojej rodzinie nie był związany z teatrem ani z filmem. Mając 13 lat, miałem naiwne myśli, że za późno się urodziłem i nie mogę zginąć za ojczyznę. Tak byłem wychowany. Mieszkałem na Starym Mieście, bawiłem się w ruinach, opowieści o powstaniu były częścią codziennego życia mojej rodziny. Kiedy dostałem rolę powstańca, byłem szczęśliwy jak nigdy. Utalentowany pewnie nie, bo Wajda potrzebował 50 lat, żeby zatrudnić mnie drugi raz, ale to może dobrze, bo utalentowane dzieci często nie sprawdzają się jako dorośli aktorzy. Praca na planie była dla mnie przyspieszonym kursem dorosłości.
Jestem wychowany według zawodowego etosu, miałem takich mistrzów, którzy uważają, że dziennikarstwo to permanentne, by nie powiedzieć pernamiętne, szukanie guza. I jeżeli ktoś tego guza nie szuka, to mnie nie ciekawi, bo ja lubię konfrontację. Lubię się zmęczyć, intelektualnie spocić, lubię, jak mnie mózg boli, jak ktoś wydobędzie ode mnie coś, co mam głęboko zakopane, albo czego jeszcze sam nie zdefiniowałem.
Narzekanie, marudzenie, obarczanie innych winą za brak określonych wyników, pretensje do polityków za złe zarządzanie krajem, do szefa za to, że za mało płaci, do Boga za brak szczęścia w życiu czy do rodziców za złe wychowanie – wszystko to prowadzi do utraty odpowiedzialności za własny los. Jeśli nie pasują Ci politycy – otwórz własną partię. Jeśli szef Ci za mało płaci – to go zmień. Jeśli nie pasuje Ci kraj – to się wyprowadź itd.
Trubadurzy - my jesteśmy wychowani na jednym podwórku, jesteśmy przyjaciółmi.
Nie każden, bowiem miał szczęście wyrobić sobie sąd swobodny jak nam to Matka wyrobiła, zapewniając nam wykształcenie i wychowanie z dala od buta pruskiego i knuta rosyjskiego…
Starają się być małymi skandalistami, a każdy człowiek dobrze wychowany ma granice, których nie przekracza. Oni są nieobliczalni. Nie wiadomo, co zrobią. Dla niektórych to jest interesujące. Dla mnie nie za bardzo. Patrzę na to z zażenowaniem.
Uzależnienie polskiego skautostwa od angielskiego uważałbym za niebezpieczną przesadę. Nawet wobec najsilniejszego spółdziałania obu narodowych instytucji moglibyśmy być tylko kolegami i przyjaciółmi Anglików, nigdy ich podkomendnymi. [...] Uzależnienie się jednak od obcej organizacji byłoby taką samą lekkomyślnością, jak poddawanie się ślepo pod rozkazy ludzi, których charaktery i zamiary nie są dostatecznie znane. [...] Unarodowienie zupełne skautostwa musi zastąpić nazwy angielskie rdzennie polskimi, musi oprzeć gawędy skautowe o dawne polskie tradycje harcerskie, o nasze usiłowania w dobie Kościuszki, musi nasz system wychowawczy nawiązać do usiłowań Komisji Edukacyjnej w. XVIII i tchnąć weń ducha Mickiewiczowego żołnierza przyszłości.
W państwach byli zarówno okrutni, jak i skorumpowani władcy, wychowanie uczyniło ich takimi.