Pan minister Kościński jest człowiekiem, którego znamy z niezbyt obszernej notki w Wikipedii i paru jego występów publicznych, w tym kilka lat temu, gdy ze swadą wystąpił jako szermierz wycofania gotówki z obiegu.
Szczęść Boże! Pytanie o równość obywateli wobec prawa. Czy będzie ona w Polsce wreszcie respektowana? Człowiek nienarodzony ma prawo dziedziczyć, a zatem jeszcze nienarodzony, a już uczestniczy, ma zdolność uczestniczenia w czynnościach prawnych, ale Rzeczpospolita Polska nie gwarantuje mu prawa do życia. Szanowne Panie! Kiedy was tak słucham – jestem tylko człowiekiem – nachodzi mnie ochota, żeby jakoś tak zrobić, żebyście zniknęły, ale nigdy w życiu nie głosowałbym za tym, żeby można was było odessać jakimś dużym odkurzaczem albo żywcem poćwiartować, albo też udusić…
Zegar to dla człowieka przyjaciel; on z nim jest, kiedy wesoło i kiedy smutno, on jemu pokazuje, co trzeba o jakiej porze robić, on gada, kiedy nikt do człowieka nie gada, on jego uczy, że czas płynie i że on na tym czasie, jak na wielkiej rzece, też płynie do wielkiego morza...
ZSRR miał jednego długo rządzącego przywódcę: Józefa Stalina. Drugim, już w postradzieckiej Rosji, stał się Władimir Putin.
[Ksiądz Popiełuszko] to był absolutnie uroczy człowiek. (…) choć nie był dobrym mówcą, miał w sobie charyzmę, wewnętrzne światło, jakąś niezaprzeczalną dobroć. I chyba tym właśnie uwiódł wielu ludzi ze środowiska artystycznego, nawet tych, którzy na co dzień byli bardzo daleko od Kościoła. Ponadto bez wątpienia był odważnym człowiekiem, co przy tej jego kruchości i niepozorności, robiło tym większe wrażenie.
Drugi mąż mamy, dziennikarz i publicysta Stanisław Brodzki, też był żydowskim komunistą, nawet znacznie bardziej homo politicus niż mój ojciec. Brodzki do 1957 roku kierował działem kulturalnym „Trybuny Ludu”, a potem pracował w tygodniku „Świat” i w „Polskich Perspektywach”.
Poczułam, że to jest taki moment w naszym i w moim życiu, żeby mówić o tym, co istotne. O zagrożeniach, lękach i skrajnych wyborach, przed którymi staje ludzkość i poszczególne osoby. Pytania, które sobie zadawałam przy okazji moich filmów o zbrodniach XX wieku, wciąż są aktualne. [...] Zachować to, co się wydaje największym osiągnięciem Europy w ostatnim półwieczu: prawa człowieka, demokrację, solidarność, szacunek dla każdej istoty ludzkiej, prawo do poszukiwania swojego miejsca na ziemi i godnego życia dla wszystkich. Widać wyraźnie, że sobie z tym kompletnie nie radzimy.
Istnieją dwa scenariusze. Pierwszym jest usunięcie Putina w wyniku klęski Rosji w wojnie i jej kapitulacji. Drugi to eliminacja Putina, czyli odejście Putina z areny politycznej w czasie wojny. Myślę, że naiwnością i lekkomyślnością byłoby mieć nadzieję, że Putina zastąpi człowiek, który jest gotowy zakończyć wojnę z Ukrainą. Myślę, że dużo bardziej prawdopodobne jest to, że Putina zastąpi ktoś, kto uważa, że jest on za mało aktywny lub niewłaściwie prowadzi wojnę.
Nie jest to film o wojnie między narodami, brak w nim wyraźnego rozróżnienia na złych i dobrych bohaterów. Wszyscy są ludźmi, z których każdy może przechodzić z jednego obozu do drugiego, raz stać po stronie dobra, a innym razem – po stronie zła. Chciałam pokazać, że zagrożenie nie tkwi w innym narodzie, ale w nas samych. To właśnie było dla mnie najważniejsze.
Człowiek tęskni za czymś, co jest iluzją, a gdy już to otrzyma, zdaje sobie sprawę, że była to iluzja.