Obecnie wszystkie nauki ożyły i wróciły do czci, języki zmartwychwstały: grecki, bez którego wstydem jest, aby ktoś mógł się mienić uczonym, hebrajski, chaldejski, łaciński. Kwitnie sztuka drukarska, tak wyborna, tak udoskonalona, którą wynaleziono swego czasu z natchnienia bożego, tak jak broń palną z podszeptu szatana. Świat jest pełen ludzi uczonych, najwspanialszych księgarni, najświatlejszych nauczycieli i sądzę, że ani za czasów Platona, ani Cycerona nie było takich ułatwień w nauce jak obecnie.
Zawsze bowiem dążymy do rzeczy zabronionych i pragniemy tego, czego nam odmówiono.
Racja ostateczna tego jest, iż oni pożywają łajno całego świata, tj. grzechy i jako takich zećpiłajnów wypędza się ich do nor, to znaczy do opactw i klasztorów, które są oddzielone od politycznej kompanii (...). Mamroczą wielką moc litanii i psalmów, których w ząb nie rozumieją. Klepią swoje ojczenaszki, gęsto szpikowane zdrowaśkami, nie myśląc ani nie słysząc, co mówią. Owo, co nazywam kpinkami z Pana Boga, a nie modlitwą.
Apetyt przychodzi w miarę jedzenia.