Obecnie wymaga się absurdalnie dużo papierowej roboty, żeby moc być człowiekiem. Niedorzecznie wiele biurokracji, żeby państwo pozwoliło być komuś jego części.
Albert Einstein odkrył, że z największą prędkością porusza się światło. Zapytałem moich uczonych kolegów z uniwersytetu, co porusza się najwolniej. Przyznali, że nigdy o tym nie myśleli. Wtedy podzieliłem się z nimi swym odkryciem: najwolniej poruszają się akta w rządowych biurach.
Piekło tak nie szaleje, jak zlekceważony biurokrata.
Biurokracje pełne są małych despotów mnożących niepotrzebne przepisy i procedury tylko po to, aby demonstrować i umacniać swoją władzę.
Biurokracja w Brukseli to 32 tys. urzędników. Jak na biurokrację, która służy całemu kontynentowi, ta liczba mnie nie szokuje. W Grecji państwo utrzymuje 760 tys. urzędników, w Hiszpanii 3 mln. W Wielkiej Brytanii sam urząd celny zatrudnia 82 tys. ludzi.
Bo biurokracja jest jak pełnia,
co świeci prosto w twarz:
tu jakiś druczek się wypełnia,
a tu formularz masz.