Nie ma zgoła zasady moralnej, która nie miałaby jakiejś złej strony.
Głupiec będzie częściej złośliwy, niźli człowiek rozumny.
Zbogacamy się każdej chwili: żyć o dzień mniej lub mieć o talar więcej – to wszystko jedno. Główną rzeczą mieć dobry stolec. Oto wielki wynik życia u wszystkich stanów.
Prawda, dobro i piękno mają swoje prawa. Zaprzecza się im, ale podziwia w końcu. Co takich cech nie posiada, daje się podziwiać czas jakiś, ale wreszcie ziewaniem się kończy.
Pije się duszkiem kłamstwo, które nam pochlebia, a kropla po kropli połyka się gorzką prawdę.
Trudno być żebrakiem, podczas gdy jest tylu majętnych głupców, których kosztem żyć można.
Z talentami nie jest tak jak ze szlachectwem; szlachectwo się przekazuje, a świetność jego wzrasta przechodząc z dziada na ojca, z ojca na syna, z syna na wnuka w ten jednak sposób, że nie zobowiązuje do jakichś zasług potomka. (…) Inaczej z talentami. By sławę ojca bodaj uzyskać, trzeba być bardziej zdolnym niż on.
Wychwalamy cnotę, lecz nienawidzimy jej, lecz uciekamy przed nią, lecz ona marznie, a na tym świecie trzeba mieć ciepło w nogi.
(…) jeśli kłamstwo może służyć chwilowo, to jednak z czasem okazuje się bezwzględnie szkodliwe, a przeciwnie, prawda służyć będzie zawsze, choćby chwilowo miała zaszkodzić.