Dyktator mówi „zamknij się”, demokrata – „gadaj zdrów”.
Plany umarły wraz z otrzymaniem rachunku telefonicznego. Myślałem, że moja mama mnie za to zabije, pokroi i wyrzuci na Barlickim. Oto cała przygoda. Przestroga: nie gadaj z Francuzami przez telefon.
Nie można osiągnąć dobra metodami, które są zdziczeniem. (…) Obrady w nocy, ustawy głosowane jedna za drugą bez dyskusji, bez dopuszczenia myśli opozycji, a już nie mówię o tym, że żadna z tych propozycji nigdy nie została przyjęta. To jest dyktat, a dyktat kojarzy się niedobrze. W każdej sytuacji.
W zmaganiach reżimów z Ameryką charakterystyczne jest to, że każdy dyktator uważał, że jest w stanie zmienić układ sił i usunąć amerykański kolec ze swojego oka. Ale przegrywał zarówno z odległością, jak i mądrością demokracji.
W ZSRR, gdzie kierunek wyznaczał Stalin, czy w III Rzeszy, gdzie ostateczny głos miał zawsze Hitler, takiego grona niezależnych ekspertów nie było. A żaden dyktat i żaden dyktator nie jest w stanie ogarnąć całości państwa i podejmować słusznych decyzji we wszystkich dziedzinach.