Tak naprawdę wybieramy nie posłów, ale wodzów partyjnych i ich idee.
Swoim dzieciom zapowiedziałem, że jeśli znajdę u nich choćby jeden plik ściągnięty nie dla celów naukowych, zabiorę laptopa. I one to rozumieją. A jeśli nawet nie, to się boją.(...) W obecnych realiach nie chodzi o pieniądze, bo i tak żyję z koncertów, a nie z tantiem ze sprzedaży płyt. Chodzi o zasady. Mimo liberalnych poglądów chcę żyć w państwie prawa. Czy jestem twórcą, czy murarzem.
Niedawno odwiedziłem swojego przyjaciela Rosjanina i zapytałem go, czy gdyby np. w lesie kabackim rozbił się samolot z Miedwiediewem na pokładzie, Rosja oddałaby śledztwo Polsce. Popatrzył na mnie jak na wariata i odpowiedział: – „Oszalałeś? Gdyby trzeba było, wjechałyby czołgi, żeby zabezpieczyć wrak”. Nic dodać, nic ująć.
Kiedyś istotą radia była muzyka. W tej chwili muzyka ma nie przeszkadzać reklamom.
Kiedy powstawała ta piosenka, w ZChN był nie tylko on, ale i Niesiołowski, Czarnecki czy ulubieniec narodu Kaziu Marcinkiewicz. I jedyną osobą, co do której się pomyliłem, a zweryfikowały to lata, był właśnie Marek Jurek. Reszta okazała się chorągiewkami i faryzeuszami. Wtedy nimi gardziłem i dziś nimi gardzę. Marek Jurek pozostał wierny swoim poglądom, swojej idei, do której z kolei ja dojrzałem. Tak, zostałem fundamentalistą katolickim, a w każdym razie tak się określa poglądy, jakie mam, na rodzinę, małżeństwo, aborcję czy gejów.