Nie jest to takie proste. Powtarza pan wciąż słowo "imitacja". Lalka woskowa jest imitacją człowieka, nieprawdaż? A jeżeli ktoś sporządzi lalkę, która będzie chodziła i mówiła, będzie to imitacja wyborna. A jeśli skonstruuje lalkę krwawiącą? Lalkę, która będzie nieszczęśliwa i śmiertelna, co wtedy?
Czymże jest zdrowy rozsądek? Jest tym, co ogarnia intelekt stojący na zmysłach takich samych, jak zmysły małp. Ów intelekt chce poznawać świat zgodnie z regułami ukształtowanymi przez jego ziemską niszę życiową. Ale świat, poza tą niszą, tą wylęgarnią inteligentnych małpoludów, ma właściwości, których nie można wziąć do ręki, zobaczyć, ugryźć, usłyszeć, opukać, i w ten sposób zawłaszczyć.
Wiara jest zarazem absolutnie konieczna i doskonale niemożliwa. Niemożliwa jest jako utwierdzalna raz na zawsze, bo nie ma takiego dogmatu, w który myśl może się wkorzenić z pewnością, że to już na zawsze.
...cóż innego oznacza w końcu filozofia, jeśli nie chęć zrozumienia wszystkiego w stopniu większym, aniżeli umożliwia to nauka!
Chcemy istnieć, a nie przemijać, zmieniać się, a trwać, być wszystkim, nie ryzykując nic.
Nie doceniliśmy, mój drogi, dziejowej roli błędu jako fundamentalnej Kategorii Istnienia. Nie myśl po manichejsku! Podług tej szkoły Bóg stwarza ład, któremu szatan wciąż nogę podstawia. Nie tak! Jeśli dostanę tytoń, napiszę zbywający w księdze filozoficznych rozdziałów ostatni rozdział, mianowicie antologię Apostazy, czyli teorię bytu, który na błędzie stoi, albowiem błąd się błędem odciska, błędem obraca, błąd tworzy, aż losowość zamienia się w Los Świata.
To, co wartościowe, góruje nad tym, co wygodne.
Wszystko na świecie istnieje tylko w taki sposób i pod taką postacią, pod jaką zostało nazwane.
Nie ma kwiatów bez kupy łajna, nie ma befsztyku bez zamordowanego wołu.
Nie istnieje człowiek, sprawa, zjawisko, a nawet żadna rzecz, dopóty, dopóki w sposób swoisty nie zostały nazwane. Władzą jest więc moc swoistego nazywania ludzi, spraw, zjawisk i rzeczy tak, aby te określenia przyjęły się powszechnie. Władza nazywa, co jest dobre, a co złe, co jest białe, a co czarne, co jest ładne, a co brzydkie, bohaterskie lub zdradzieckie; co służy ludowi i państwu, a co lud i państwo rujnuje; co jest po lewej ręce, a co po prawej, co jest z przodu, a co z tyłu. Władza określa nawet, który bóg jest silny, a który słaby, co należy wywyższać, a co poniżać.
Moralne frazesy są niezwykle przydatne, gdy trudno nam znaleźć w sobie coś, co usprawiedliwia nasze działania.
Jedną rzeczą jest pokazać człowiekowi, że jest w błędzie, a inną pokazać mu prawdę.
Cnotę trudniej zdobyć niż wiedzę o świecie; a jeśli straci ją młody człowiek, rzadko ją odzyskuje.
Wiedza żadnego człowieka nie może wykraczać poza jego doświadczenie.
Siła naszych przekonań nie dowodzi ich słuszności.
W naszym obecnym, szybko przemijającym bytowaniu, kiedy działamy po omacku, jesteśmy zmuszeni wierzyć, nie mając wiedzy, często nawet na bardzo słabej podstawie, i to powinno by usposobić nas do tego, byśmy raczej usilnie i starannie sami zdobywali wiedzę, niż wywierali przymus na innych [...]. Zasadnie też można myśleć, że gdyby ludzie sami więcej wiedzieli, to nie narzucaliby się tak innym ze swymi mniemaniami.
Wszelka niedoskonałość lżejsza jest do zniesienia, jeśli podaje się ją w małych dawkach.
Gdzie miejsce wolnej woli, która potrafi być i nie być równocześnie?