Los nie pieścił ich i nie oszczędzał, a jednakże byli szczęśliwi, gdyż szczęście mieli w sobie.
Ona sama prawdopodobnie nie umiałaby określić, kiedy zauważyła, że furtka żelazna, otwierająca się czasem dla każdego z mieszkańców, jedynie dla jej ojca była zawsze zamknięta. Wtedy też po raz pierwszy, zdała sobie sprawę, że tam za murem jest jakiś inny świat, bez furtki, klucza i dozorcy.
Bierz co się da, i nie oddawaj nic, dopóki cię do tego nie zmuszą (...).
Na szlaku naszego życia zetkniemy się z ludźmi, którzy dążą już na nasze spotkanie z wielu dziwnych miejsc wieloma dziwnymi drogami (...) i wszystko, co mamy im uczynić i co oni mają nam uczynić, dokona się zgodnie z przeznaczeniem.
Jestem wrażliwy i uczuciowy, panie Flintwinch, a taki człowiek musi być pobożny albo...niewiele wart.