- A więc stare przepowiednie w pewnym sensie jednak się sprawdziły - powiedział Bilbo.
- Oczywiście! - rzekł Gandalf. - Dalczegóż by się nie miały sprawdzić? Chyba nie przestałeś wierzyć w proroctwa tylko dlatego, że sam przyłożyłeś ręki do ich urzeczywistnienia? Nie myślisz przecież, że wszystkie swoje przygody i cudowne ocalenia zawdzięczasz wyłącznie szczęściu, które ci sprzyjało tylko przez wzgląd na twoją osobę! Bardzo przyzwoity hobbit z ciebie, panie Baggins, i ogromnie cię lubię, ale mimo wszystko jesteś tylko skromną, małą osóbką na bardzo wielkim świecie.
- Całe szczęście! - roześmiał się Bilbo podając mu puszkę z tytoniem.
Lubiłam chodzić do kościoła, po kryjomu. Liturgia katolicka robi duże wrażenie. Szczególnie na kimś, kto pierwszy raz się z nią styka. Nasza gosposia zabierała mnie czasem w sekrecie do kościoła, bo rodzice byli w zasadzie przeciwni religijnej edukacji. (…) Rodzice nie byli jednak fanatycznie antyreligijni. (…) Chodziłam potajemnie na lekcje religii, do kościoła, chciałam się nawet ochrzcić, ale ksiądz mi odmówił. Był tchórzem. Nie spełnił kapłańskich powinności. Bał się, że rodzice komuniści, że będzie miał nieprzyjemności. Wobec tego ochrzciła mnie koleżanka, ale nie miałam pewności, czy to się liczy, czy nie.
Holocaust zamienił się w rodzaj stereotypu, który w pewnym sensie przykrył prawdę o tym, czym był naprawdę. (…) Musimy zmienić stereotypy. Że mamy czarno-biały obraz. Że wszystkie ofiary to anioły. Oczywiście, że uprawiali seks i nie tylko.
Mnie przede wszystkim interesują historie ludzi i ich losy. Sam kostium jest tutaj najmniej ważny. Oczywiście bardzo chciałabym robić współczesne kino. Problem polega jednak na tym, że dzisiaj nie jestem zbyt mocno zakorzeniona w jakiejś konkretnej rzeczywistości. Czyli jeśli miałabym robić film współczesny musiałabym go robić trochę, jak kostiumowy. To znaczy dokonać pewnej dokumentacji, wejść w tą rzeczywistość, która nie jest moją codziennością. W Polsce jestem stosunkowo mało i bardziej wygląda to na przystanek w podróży. Z kolei Stany znam głównie z tego, że robię tam filmy i seriale, których popełniłam najwięcej.
Wszystkie duże odkrycia naukowe to zazwyczaj jest szok i rozczarowanie. A potem się okazuje, że jednak rzeczywistość jest inna, niż nam się wydawało.
Jeżeli zaprogramujemy sobie sztuczną inteligencję, by w inteligentny i skuteczny sposób sprzątała ulicę, to pierwszą rzeczą, którą zauważy, będzie to, że aby w ogóle sprzątać ulicę, to ona, ta inteligencja, musi istnieć. Nie można jej wyłączyć ani zniszczyć. Jeżeli zatem ta sztuczna inteligencja ma wykonywać swoje zadania w sposób właściwy, to uzna, że musi przede wszystkim zadbać o swoje bezpieczeństwo. Wtedy jednak może ocenić, że musi się bronić przed ingerencją ludzi z zewnątrz, aby nikt jej nie wyłączył.
Wałęsa był próżnym, pretensjonalnym, pewnym siebie ignorantem.
Gdy pytamy „Co to jest stół?” — przedstawiamy sobie typowy przykład obiektu fizycznego. Jednak gdy chodzi nam o opis najlepszy z naukowego punktu widzenia, musimy odwołać się do atomów — i wtedy pojawia się problem, jak opisać atomy. Opis matematyczny staje się coraz bardziej wyrafinowany. Obiekty fizyczne nie są już niezależnymi, odrębnymi bytami. Można je w pełni wyodrębnić dopiero w ramach opisu kwantowo-mechanicznego, jakże wyrafinowanego pod względem matematycznym.
Proszę jednak pamiętać, że ja w 1991 roku w Sejmie nie domagałem się likwidacji SSE. Ja domagałem się utworzenia jednej SSE – obejmującej CAŁY obszar Polski!
Z drugiej jednak strony: tysiące ludzi giną co roku, często bez własnej winy – a czasem z powodu własnej lekkomyślności. Takie jest życie – i takie powinno być życie! Gdyby ludzie nie ginęli z powodu lekkomyślności, to społeczeństwo zostałoby zdominowane przez lekkomyślnych – i po kilkunastu pokoleniach to lekkomyślni decydowaliby o np. użyciu broni jądrowej... Dlatego śmierć np. znajomego narkomana mnie martwi – ale fakt, że narkomani umierają, jest zjawiskiem społecznie pozytywnym; im mniej ludzi nie umiejących panować nad swymi odruchami – tym (dla społeczeństwa) lepiej.
Każdy ma prawo uprawiać dowolne ćwiczenie fizyczne i urządzać dowolne zawody. Można się tylko cieszyć, że inwalidzi też organizują zawody. Ze sportem nie ma to jednak wiele wspólnego - równie dobrze można by organizować zawody w szachy dla debili.