Szczęście jest wypadkową tego wszystkiego, co człowiek w życiu przeżył i posiadał. Stanowi niejako zamknięcie jego rachunków życiowych, jest – „bilansem” jego życia.
Rozbieżność w poglądach na szczęście jest wielka. Jedni np. widzą szczęście we władzy, inni w życiu z dala od ludzi; jedni w majątku, inni w wyrzeczeniu się dóbr doczesnych. Ale ta rozbieżność nie dotyczy pojęcia szczęścia, lecz teorii, jak je znaleźć.
Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu: nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu.
Bo aby wszystkich ludzi uczynić doskonałymi, trzeba wielu z nich odebrać wolność, zastosować wobec nich przymus, a nie zdaje się, aby ludzie mogli być szczęśliwi pod przymusem.
Czynniki szczęścia działają tylko w zespołach. Nie wystarczy do szczęścia samo zdrowie, sama wolność, sam majątek czy sama uroda.
Taka jest podwójna natura szczęścia: jest stanem wewnętrznym, ale wymaga pomocy z zewnątrz; mamy je w nas, ale nie tylko przez nas.
Człowiek szczęśliwy jest też bardziej predestynowany niż nieszczęśliwy do przeżywania przyjemności.
Człowiek nawet przy najpomyślniejszych warunkach życia może być nieszczęśliwy, ale że od niego samego zależy, by nieszczęście swe zmienić w szczęście.
Związek między przyjemnością a szczęściem nie ogranicza się do tego, że przyjemności są składnikami szczęścia i że z nich wytwarza się szczęście.
Zachodzi również stosunek odwrotny: także ze szczęścia wytwarzają się nowe przyjemności.
Zadowolenie z całości życia jest zadowoleniem nie tylko z tego, co jest, ale także z tego, co było i co będzie; nie tylko z teraźniejszości, ale także z przeszłości i przyszłości. Poczucie szczęścia obejmuje nie tylko dodatni stan obecny, ale także dodatnią ocenę przeszłości i dodatnie wnioski na przyszłość.
Dzieciństwo – jak słusznie zauważono – dlatego wydaje się szczęśliwym okresem życia, że nie ma w nim trosk obecnych.
Szczęściem jest trwałe, pełne i uzasadnione zadowolenie z życia.
Albo: jest nim życie dające trwałe, pełne i uzasadnione zadowolenie.
Gdy człowiekowi życie dało dużo, a nawet zdawałoby się, że dało wszystko potrzebne do szczęścia, to wtedy właśnie myślą szuka, czego mu może być brak; gdy uparcie szuka, to wreszcie znajduje, a gdy znajduje - nie jest szczęśliwy.
A nic może nie przyczynia się tak bardzo do szczęścia, jak poczucie, że teraźniejszość właśnie nie jest ważna, że życie się dopiero zacznie i wszystko dobre i ważne jest jeszcze przed nami. Przy takim nastawieniu nieuniknione niedoskonałości, jakie teraźniejszość w sobie zawiera, tracą na znaczeniu i przestają być przeszkodą w szczęściu.
Nie lękamy się przeszłości, skoro już minęła i często ją chwalimy, choć była zła. Teraźniejszości też się nie lękamy, bo wiemy, że niebawem minie, wszak samo jej istnienie nie jest niczym innym, jak zapadaniem się w przeszłość. Za to przyszłość całym swym ciężarem leży na naszej świadomości. I dlatego oczekiwanie zła i dobra znaczy dla nieszczęścia i szczęścia więcej niż ich wspominanie i nawet doznawanie. Przeszłość i teraźniejszość znaczą mniej niż perspektywy na przyszłość. Posiadanie znaczy mniej niż nadzieja.
Szczęście zależy nie tylko od warunków życia, ale także, i bodaj więcej, od reakcji na nie człowieka.
Prawdziwe szczęście wyrasta w podobnych warunkach psychicznych jak nieszczęście. „Tylko szczęśliwy być może nieszczęśliwy”, bo tylko ten, kto ma życie dość pogłębione i nasilone, może być szczęśliwy i tylko on może być nieszczęśliwy; bo życie innych ludzi przechodzi w stanach obojętnych, mniej lub więcej przyjemnych lub przykrych, ale ani szczęśliwych, ani nieszczęśliwych.
A i zewnętrzne warunki szczęścia i nieszczęścia są pod pewnym względem podobne: w życiu przeciążonym monotonną, mechaniczną pracą, która nie daje chwili do zastanowienia się nad własnym losem, nie ma miejsca na szczęście, ale także i na nieszczęście.
Młoda dziewczyna z inteligencji, która podczas wojny pracowała jako robotnica fabryczna, mówiła: „Nie jestem ani szczęśliwa, ani nieszczęśliwa; jestem na to zbyt zmęczona”.
Gdyby człowiek pragnął tylko być szczęśliwym, to mogłoby to nie być takie trudne; ale on pragnie być szczęśliwszy od innych, a to jest trudne prawie zawsze, ponieważ wydaje się nam, że inni są szczęśliwsi, niż są w samej rzeczy.