Osoby, które grają w szachy, odnoszą sukcesy także w innych dziedzinach życia. Gra uczy jak się zachowywać w nieoczekiwanych sytuacjach, jak być samodzielnym i konsekwentnym w działaniu
Szachy już w Imperium Rosyjskim były bardzo popularną grą wśród elit. Prawie wszyscy słynni XIX-wieczni rosyjscy pisarze grywali w klubie szachowym w Sankt Petersburgu. W czasach komunizmu szachy znajdowały się w programie edukacji. Miały służyć wychowaniu nowych elit, bo te poprzednie wyemigrowały z kraju po rewolucji październikowej. W ten sposób stały się sportem powszechnym. I to chyba główny powód, dla którego Związek Radziecki miał tylu znakomitych szachistów.
Samokontrola jest kluczem, bo jeśli ktoś zaczyna się denerwować, rośnie prawdopodobieństwo, że popełni błąd. Odporność psychiczna jest bardzo potrzebna w szachach na najwyższym poziomie.
Nie, genialnym trzeba się urodzić. To jednak wciąż za mało. Nawet genialna osoba musi włożyć ogrom pracy, jeśli chce zdobywać najważniejsze szachowe trofea.
Moim zdaniem świat zmierza w złym kierunku. Kiedyś, nawet w czasach "zimnej wojny", liderzy mieli do siebie szacunek. Stany Zjednoczone i Związek Radziecki nie miały dobrych relacji, ale przywódcy tych krajów się szanowali i słuchali siebie nawzajem. Teraz ludzie u władzy się nie szanują, do tego nie są zbyt dobrze przygotowani do ról liderów i uparci. Nie potrafią wysłuchać drugiej strony. Liczy się tylko to, czego oni chcą. Z takim nastawieniem nie da się współpracować, znajdować rozwiązań akceptowalnych dla wszystkich stron.
Fischer osiągnął fantastyczne wyniki w turniejach pretendentów: z Taimanovem i Larsenem 6: 0 i 6: 0, a następnie z czteropunktową przewagą nad Petrosianem, co było świetnym sportowym wynikiem. Oczywiście wszyscy byli pod wrażeniem tych wyników, ponieważ Fischer dominował. Miał bardzo silną osobowość i wydaje mi się, że jego przeciwnikom najbardziej brakowało czynnika psychologicznego podczas tych meczów.
Sewilla nigdy nie miała bogatej tradycji szachowej. Walencja jest zupełnie inna, wystarczy powiedzieć, że jeden z miejskich placów nosi moje imię.
Jeśli chcesz zostać mistrzem świata, powinieneś unikać gry w turniejach otwartych.
Ideałem w szachach może być jedynie zbiorowy wizerunek, jednak najbliższy temu ideałowi jest w moim odczuciu Capablanca…
Szachy – to moje życie, ale moje życie – to nie tylko szachy.
Dają się zauważyć w jego grze „braki treningowe”, ale ze znanych mi premierów wasz jest najlepszy. Na pewno lepszy od premiera Czernomyrdina.