Dlaczego Tołstoj wydaje się tak dalece przewyższać Dickensa pod względem wyobraźni - dlaczego potrafi tak wiele powiedzieć nam o nas samych? Otóż nie dlatego, że ma więcej talentu czy nawet że jest od niego inteligentniejszy. Właściwa odpowiedź brzmi: dlatego, że pisze o ludziach, którzy rozwijają się w toku fabuły. Bohaterowie Tołstoja z trudem i w pocie czoła kształtują swoje dusze, podczas gdy bohaterowie Dickensa są od początku uformowani i doskonali. W mojej wyobraźni znacznie częściej goszczą postacie z Dickensa (są one też bardziej wyraziste) niż z Tołstoja, niemniej widzę je zawsze w określonej pozycji i usytuowaniu, niczym obrazy czy meble. Nie można prowadzić wyimaginowanej rozmowy z postacią z Dickensa, tak jak, powiedzmy z Pierre'm Bezuchowem. (...) bohaterowie Dickensa są pozbawieni życia wewnętrznego. Wypowiadają wyłącznie swoje kwestie, byłoby jednak niedorzecznością przypuszczać, że mogą rozmawiać także o innych sprawach. Nigdy niczego się nie uczą, obce są im wszelkie dociekania. Być może najbardziej skłonny do refleksji jest Paweł Dombey, jednak jego myśli to sentymentalna sieczka.
Z osobą Tołstoja, podobnie jak z Gandhim, zawsze łączyły się niejakie wątpliwości. (...) To prawda, Tołstoj wyrzekł się majętności, sławy i przywilejów, odrzucał też wszelkie formy przemocy i był gotów zapłacić za to, narażając się na cierpienie, niełatwo jednak dać wiarę, że odrzucił również zasadę przymusu czy bodaj też pragnienie, żeby zmuszać do czegoś innych. Bywają rodziny, w których ojciec mówi do dziecka: "Dostaniesz w ucho, jeśli jeszcze raz to zrobisz" - podczas gdy matka, której oczy szklą się od łez, bierze pociechę w ramiona i szepcze słodko: "Kochanie, czy to ładnie psocić tak mamusi?". No i kto zaprzeczy, że drugi sposób jest mniej tyrański niż pierwszy? Najistotniejsze nie jest bowiem rozróżnienie pomiędzy przemocą a jej odrzuceniem, lecz pomiędzy żądzą siły a nieodczuwaniem takiego pragnienia.
Do zniesławiania rodziny carskiej zaangażowany został nawet pisarz Aleksiej Tołstoj. Na żądanie bolszewików napisał rzekome wspomnienia jednej z dam dworu, w których znalazło się dużo niestworzonych historii o Rasputinie. Nawiasem mówiąc, nie przypadkiem wybrano do tego zadania Tołstoja - byłego księcia, znakomicie znającego język i obyczaje arystokracji rosyjskiej. Fałszywka była więc udana.