Nie ma książek niepolitycznych.
Zdecydowanie więcej różnorodnych pozycji znajduje się w kategorii książek niż w jakiejkolwiek innej kategorii.
Mam to szczęście, że bardzo kręci mnie to co robię, a naturę mam taką, że dla mnie odpoczynkiem jest zmiana zajęcia. Pisanie książek i dyskutowanie z ludźmi na spotkaniach autorskich to zdecydowanie ulubiony fragment mojej pracy.
Jestem dociekliwy, bardzo dociekliwy, stałem się dziennikarzem śledczym bardzo szybko.
Skostniałe granice między literackimi gatunkami coraz bardziej się zacierają. Wierzę, że ten proces będzie trwał i doczekamy się chwili, w której autor książek fantastycznych zostanie należycie doceniony.
Nie można stawiać książki i jej adaptacji na tym samym poziomie, nie można szukać między nimi zależności, bo takowych nie ma. Nie ma żadnych punktów stycznych. Żeby było jasno: nie deprecjonuję adaptacji i innych mediów w czambuł, zgadzam się, że są wyzwaniem – jeżeli nawet nie równym napisaniu książki, to całkiem dużym i godnym uznania. Ale wciąż są czymś innym.