Lubię sobie na przykład strzelić ze stanika. Przejąłem to z monologu Krysi Sienkiewicz. Naciągam gumkę i pam… Niektóre kobiety to lubią, większość jest zszokowana.
O sprawach seksu, w tym kraju pełnym hipokrytów, nie mówi się w normalny sposób.
Szanujący się kierowca bez punktów karnych, to jak żołnierz bez karabinu.
Nie jestem rockmanem, a do tego jestem niestety postrzegany jako buc – w pewnych obszarach nie jest to pejoratywne.
Wszystko, co wygląda łatwo i pięknie, jest trudne. Ale w odniesieniu do tańca można mi wmówić wszystko. Staram się oceniać uczestników pod względem wrażenia estetycznego, jakie wywierają.
Duże umiejętności w grze na skrzypcach, ciężko wypracowane. Odczuwanie muzyki. Poza tym jestem wybitnie skromnym człowiekiem. Ale wiesz, ile utalentowanych osób nie miało fartu?! A kariery robią ci, którzy wciskają kit. Moi rodzice byli gościnni. Przychodziło do nas mnóstwo muzyków, razem grali i śpiewali. Więc miałem szczęście uczyć się od mistrzów. Jeśli coś nie wypadło dobrze, nie było naigrawania się, tylko dyskretna uwaga. Nauczyłem się przy tym jeszcze jednego: w moim domu gościowi włos z głowy spaść nie może.
Co robić? Uświadomić sobie, że jutra może już nie będzie. Nauczyć się żyć chwilą, która jest. To znaczy przyjąć, że wszystko to, co było, to było, ale już tego nie ma, a to co będzie, tak naprawdę nie musi się zdarzyć. A więc bawić się tak, jakby to był ostatni dzień naszego życia. Taka postawa dotyczy zresztą nie tylko zabawy. To ideał życia w ogóle.