Rozważny bankier to nie jest ktoś, kto skutecznie broni swój bank przed upadkiem, lecz ten, kto umie splajtować razem z innymi, by nikt nie mógł go o nic winić.
Na dłuższą metę wszyscy jesteśmy martwi.
Kapitalizm to takie niezwykłe wierzenie, że najbardziej niegodziwi zrobią najbardziej niegodziwe z czynów dla wspólnego dobra wszystkich ludzi.
Gdyby skarb państwa wypełniał stare butelki banknotami, zagrzebywał je w opuszczonych szybach węglowych na dostępnej głębokości i zasypał te szyby śmieciami, a następnie pozostawił wydostanie tych banknotów – w myśl doskonale wypróbowanych zasad laisses – faire'yzmu – prywatnym przedsiębiorcom (oczywiście po uzyskaniu dzierżawy terenu banknotonośnego), bezrobocie zostałoby przezwyciężone, a w wyniku tego zarówno dochód realny społeczeństwa, jak i jego kapitał rzeczowy osiągnęłyby prawdopodobnie poziom znacznie wyższy aniżeli istniejący obecnie. Rozumniej zapewne byłoby budować domy itp., jeżeli jednak stoją temu na przeszkodzie trudności natury politycznej i praktycznej, lepiej już zakopywać banknoty niż w ogóle nic nie robić.