Zobacz listę projektantów mody
Płeć nie jest dla mnie wyznacznikiem wartości i atrakcyjności człowieka. Mogę kochać i kobiety, i mężczyzn – zależy od ich charakteru, od tego, jacy są.
Zawsze byłem dziwadłem. Nietuzinkowo się zachowywałem, nietuzinkowo się ubierałem i automatycznie dla normalnego człowieka z ulicy byłem dziwnym stworem.
Gdyby ktoś miał nade mną władzę i zmuszał do morderstwa. Wolałbym sam popełnić samobójstwo, niż komuś innemu odebrać życie.
Znałem człowieka w Londynie, który powiedział, że jak umrze, to chce być pochowany w garniturze z gumy. Uwielbiał gumowe ubrania.
Jeżeli czasami się skaleczę, to po prostu mdleję, nie mogę tego znieść.
Kiedyś w Warszawie ścigało mnie kilku młodych ludzi i krzyczeli: „Zabić skina!”
Śmierci się nie boję. Bardzo dużo podróżuję samolotem i wiem, że wtedy jest groźba śmierci, ale się na to uodporniłem.
Bywalcy pokazów są naprawdę zepsuci, wielu z nich, szczególnie dziennikarzy mody, chodzi na 250–300 pokazów w sezonie. Pod koniec każdego sezonu nic nie pamiętają, tylko najbardziej dramatyczne pokazy.
Musiałem wyskoczyć z tego pociągu, bo pożyłbym jeszcze tylko pięć lat. Zaufałem nieodpowiednim ludziom.
Przerwałem studia, zostawiłem ojczyznę, by realizować swoje marzenia. Wspiąłem się na górę, zrealizowałem marzenia i obudziłem się. Ta góra była jednym wielkim szambem, show biznes jest sztucznym światem, iluzją.
Uwielbiam Kraków, wydaje mi się, że jest to najbardziej czarujące miasto w Polsce, bezkonkurencyjnie.
Tak naprawdę nawet nie próbowałem startować w Polsce, ponieważ uważałem, że szkoła w Łodzi, dla studiowania mody, nie jest dla mnie najlepszym miejscem. Wyjechałem na Zachód i kształciłem się w Londynie, w St.Martin's School Of Art. & Design.