Zobacz listę poetów
Zobacz listę irlańdzkich poetów
Powiązane tematy: poezjaW naturze podobno jest wszystko, również i jej wybryki.
I w takich razach człowiek przestaje być już sobą, a nie być dłużej sobą to wielce uciążliwe, nawet bardziej niż być, jeżeli to możliwe. Bo kiedy jest się sobą, to wiadomo, co robić, aby być sobą mniej, a kiedy się już nie jest, jest się kimkolwiek, kimś – tego się nie przeskoczy.
We mnie zawsze żyło dwóch głupców. Jeden, który nie prosił o nic więcej, poza tym, żeby dane mu było zostać dokładnie tam, gdzie jest, i drugi, który ciągle wyobrażał sobie, że gdzieś indziej życie może być nieco bardziej znośne.
Dobrze jest wiedzieć na wstępie, dokąd właściwie się zmierza. Odechciewa się iść.
Pewne jest, że w tych warunkach czas się dłuży i zmusza nas, byśmy zapełniali go sobie zajęciami, które...jak by to powiedzieć...które z początku wydają się sensowne, póki nie stają się nawykiem. Powiesz mi, że chroni to nasz rozum przed obłędem. Z pewnością. Ale zastanawiam się czasem, czy i tak nie błądzi on już w przepastnych głębinach, gdzie nieprzerwanie trwa noc.
Źle wtedy znałem kobiety. Znam je zresztą nadal źle. Mężczyzn także. Zwierzęta także. To, co znam najlepiej, to swoje cierpienia.
Realna obecność była utrapieniem, ponieważ nie dawała szansy wyobraźni.
przychodzą
inne i takie same
z każdą jest inaczej i tak samo
z każdą nie ma miłości inaczej
z każdą nie ma miłości tak samo
A więc nie będzie już tak, jak było i jest dotychczas, nie będę wychodził, szedł, zataczał koła i wracał, nie będzie w ogóle dni, tych kartek, co się przerzuca albo wydziera i mnie, lecz długie, ciągnące się dziś, bez wymiarów i granic, i bez światła i mroku, dawne ułomne pojęcia – kiedy i gdzie, i co – zatrą się bezpowrotnie, i wszystko stopi się w jedno, i zatrze się ostatecznie, aż po zupełne nic, nie będące czymkolwiek i nie mogące być, nic bez życia i śmierci, o właśnie, coś takiego, i tylko jakiś głos, senny i monotonny, będzie wokół rozbrzmiewał, tak, tylko to, nic więcej, głos który niegdyś był twoim.
Miłość usprawiedliwia...narcyzm. (...) Miłość wymaga narcyzmu.
Flirt to bardzo zabawne ale nie posunę się dalej.
Fetor trupów, który percypuję wyraźnie spod woni trawy i ziemi nie jest mi nieprzyjemny. Trochę może zanadto słodkawy, trochę odurzający, ale o ile bardziej go wolę od odoru żyjących pach, stóp, tyłków, łojowatych napletków i poronionych jaj. (...) Na próżno się myją żywi, na próżno się perfumują, i tak śmierdzą.
POZZO: (rozwścieczony nagle): Przestanie mnie pan wreszcie zamęczać tym przeklętym czasem? To obłędne! Kiedy! Kiedy! Któregoś dnia, nie wystarcza to panu, któregoś dnia takiego jak inne oniemiał, któregoś dnia ja oślepłem, któregoś dnia staniemy się głusi, któregoś dnia urodziliśmy się, któregoś dnia umrzemy, tego samego dnia, w tej samej chwili, nie wystarcza to panu? (Spokojniej) One rodzą okrakiem na grobie, światło świeci przez chwilę, a potem znów noc, znów noc.
Urodził się i to go zgubiło.
Chyba minęły już moje najlepsze lata, gdy istniała jeszcze szansa na szczęście, ale nie chciałbym, żeby wróciły. Teraz, gdy mam w sobie ten ogień, już nie. Nie. Nie chciałbym, żeby wróciły.
Powietrze pełne jest naszych krzyków. Ale przyzwyczajenie wspaniale tłumi.
Któregoś dnia oślepniesz. Jak ja. Będziesz siedział gdzieś, punkcik zagubiony w pustce, w ciemności, na zawsze. Jak ja. Któregoś dnia powiesz sobie „Zmęczony jestem, usiądę”, i siądziesz. A potem powiesz sobie „Głodny jestem, wstanę i zrobię sobie coś do zjedzenia”. Ale nie wstaniesz. Powiesz sobie „Nie powinienem był siadać, ale skoro już siadłem, posiedzę jeszcze trochę, później wstanę i zrobię sobie coś do zjedzenia”. Popatrzysz chwilę na ścianę, a potem powiesz sobie „Zamknę oczy, może prześpię się trochę, będę się po tym czuł lepiej” i zamkniesz je. A kiedy je otworzysz, ściany już nie będzie. Znajdziesz się w nieskończonej pustce, której nie wypełniliby wszyscy wskrzeszeni zmarli wszelkich czasów, i będziesz w niej jak ziarnko piasku pośród stepu.
E: Jestem nieszczęśliwy.
V: Nie może być! Od kiedy?
E: Nie pamiętam już.
V: Pamięć płata nam takie figle.
V: Początek jest trudny.
E: Zacząć można od czegokolwiek.
V: Tak, ale trzeba się zdecydować.
E: Tak.