Siatkówka jest grą dla cwaniaków i nikt nie przyzna się, że dotknął piłki w bloku. Sprawą sędziego jest wychwycić czy był blok, czy nie.
To jest trochę tak jak w boksie. Nie ma odpornych, są tylko słabe ciosy. W siatkówce też nie ma super przyjmujących, są tylko słabe zagrywki (...).
Siatkówka jest takim wrednym sportem, który pierwsze efekty ciężkiej pracy daje dopiero po latach. Dlatego warto, mimo wielu niepowodzeniom zacisnąć zęby i dawać z siebie maxa, bo to kiedyś zaprocentuje.
Nie ma kogoś takiego jak idealny siatkarz. Każdy popełnia błędy. Wiadomo, trzeba dążyć do perfekcji mimo, że nigdy się jej nie osiągnie. Jedynie w pogoni za perfekcją możemy zrobić jakiś znaczący krok do przodu.
Bo siatkarz latami pracuje na ten jeden mecz, na jedną piłkę, a sędzia swoją decyzją może zniszczyć jego psychikę. Po meczu wróci do domu, napije się piwa i położy się spać. Rano nie będą już pamiętał o swoim błędzie. A zawodnik zostanie z tym na długie lata.
Paweł Siezieniewski jest to siatkarz, który nie zastanawia się dwa razy. Nie myśli za wiele, nie filozofuje.
Zamiast grać z Hiszpanami jak z blondynką, zagraliśmy antysiatkówkę.
Najważniejsze, żeby było zdrowie, bo nie wyobrażam sobie życia bez siatkówki.
Do gotowania trzeba mieć serce, tak jak do siatkówki.