Co zrobisz drugiemu, oczekuj od niego.
Generalnie (...) wyznaję zasadę, że to, co dajesz innym, prędzej czy później do ciebie wróci. Jeżeli człowiek podstawi komuś nogę, to po jakimś czasie zły uczynek zemści się na nim w ten czy inny sposób. I odwrotnie: dobry uczynek procentuje. Tego uczę swoje dzieci: jeśli zrobisz coś dobrego, to będzie dobrze. Jeśli zrobisz coś złego, to będzie źle.
Niech Niaklajeu opowie, czemu schował się pod kołdrą w szpitalu 19 grudnia? Gdzie byłeś? A dzisiaj on przychodzi do tuptających, wierszyki poczytuje. Dzisiaj nikt nie stawia w wątpliwość wyników wyborów prezydenckich. Nikt nie kwestionuje prawowitości. Wy co, nie wiecie, że kandydaci z książki telefonicznej ludzi przepisywali? Nie będziemy ich w więzieniu trzymać. Bardzo drogo. Niech nie hańbią tych miejsc. Tam porządni ludzie siedzą, ale co zrobisz.
Jest pewien szczególny stan umysłu, który towarzyszy ci w trasie, gdzie powtarzasz ten sam dzień w kółko. Ale to jest rutyna, którą tak naprawdę lubię. Przez cały czas ktoś mówi ci, co masz robić: kiedy masz zjeść, kiedy wstać, kiedy udzielić pieprzonego wywiadu – wszystko to jest zapisane na kartce papieru. I jeśli nie zrobisz tego, co jest na tej kartce papieru, ktoś szybko postawi cię do pionu. Więc prawdopodobnie nie różni się to bardzo od więzienia, ale jednocześnie twój umysł wędruje, i to pozwala ci swobodnie myśleć.
Kiedy podróżujesz z prędkością bliską prędkości światła, możesz pokonywać ogromne odległości w krótkich odstępach czasu. [...] Ale jeśli to zrobisz, a potem wrócisz, to w miejscu, do którego wrócisz, minie ogromna ilość czasu. [...] Więc problem z Gwiezdnymi Wojnami nie polega na podróżowaniu Sokołem Millennium, z prędkościami bliskimi prędkości światła, skacząc na duże odległości w krótkich odstępach czasu. Chodzi o to, że po powrocie, wszyscy byliby martwi.