Trener Adamka Rober Bloodworth jest miłym facetem, ale czy on wie co robi?
Nie boję się użyć słów, że to najlepszy trener na świecie. Potrafi znaleźć się w każdej sytuacji. Jest w stanie dopasować trening do indywidualnych potrzeb zawodnika. Gdyby nie on – pewnie już wcześniej zakończyłbym karierę, a na pewno nie odniósł takich sukcesów.
Gdyby ktoś mi to zaproponował, jestem w stanie poprawić siłę ciosu Tomka. Stawiam 10 tys. dolarów, że gdybym trenował z nim przez najbliższych pięć miesięcy, Kliczko zapoznałby się z deskam.
Trener twierdzi, że nie dam rady grać do czterdziestki. Ja się jednak zawziąłem i do wygrania potrzebuję jeszcze tylko pięciu lat. Co prawda nie ustaliliśmy, co będzie stawką tego zakładu, ale mnie wystarczy, że to ja miałem rację.
W ogóle moje studiowanie wspominam jak pobyt w więzieniu. Bardzo miłym więzieniu. Mimo to już na pierwszym roku studiów byłam kelnerką w restauracji Qchnia Artystyczna w Zamku Ujazdowskim. Przychodzili tam wtedy bardzo dziwni, nadęci ludzie. Pamiętam sporo aroganckich akcji.