Noc uciszyła głośne i agresywne kanały informacyjne, pogodowe i filmowe, odsunęła na bok dzienne hałasy świata i sprowadziła na nie ulgę prostego układu współrzędnych: seks i religia. Ciało i Bóg. Fizjologia i teologia.
Co robić z popularnością? Oto odwieczne pytanie ludzi, którzy padli jej ofiarą. No bo, jak się zachować? Czy grać cały czas gwiazdę – jeździć dużą limuzyną z kierowcą, nieustannie bywać tu i tam, otaczać się tłumem pochlebców, mieszkać w pałacu z wysokim murem, brać proszki nasenne – to jakby trudne do zrealizowania w naszej rzeczywistości, no... może oprócz proszków. A zatem model drugi – siatka z zakupami, mieszkanie w bloku, ale myślę, że i ten model wzbudziłby niechęć, bo co to za gwiazda? Nasze społeczeństwo jest dość nietolerancyjne i agresywne.
Biorąc pod uwagę kontekst, powiedziałem, że w porównaniu z Europą, Ameryka jest bardzo młodym krajem i wciąż rozwijamy się jako naród. Szkoda, że metafora, której użyłem, została tak radykalnie wyrwana z kontekstu i nieodpowiedzialnie wykorzystana przez media informacyjne. To nie było /powiedziane/ w nastroju antyamerykańskim. W rzeczywistości było dokładnie odwrotnie. Jestem Amerykaninem. Kocham mój kraj i pokładam w nim wielkie nadzieje. Z tego powodu mówię o tym szczerze, a czasem krytycznie. Wiele skorzystałem z wolności, która istnieje w moim kraju i za to jestem dozgonnie wdzięczny.