Całe szczęście, że to mężczyźni prowadzili wojny. Gdyby prowadziły je kobiety, wojny byłyby tak zapamiętale okrutne, że na ziemi nie pozostałaby żadna żywa istota.
Kiedyś po lekcjach graliśmy w piłkę nożną. Jeden z kolegów w pogoni za piłką zapuścił się w krzaki. Rozległ się straszny huk. Rzuciło nas na ziemię. Kolega zginął od miny, która jeszcze tam była. Wojna czyhała na nas nadal, nie chciała się poddać. Kuśtykała po ulicach, podpierając się drewnianymi kulami. Wymachiwała na wietrze pustymi rękawami. Tych, co przeżyli, dręczyła po nocach. Przypominała się w złych snach.
Obraz wojny jest przesycony atmosferą siły, siły fizycznej, materialnej, chrzęszczącej, dymiącej, co chwila wybuchającej, bez przerwy kogoś atakującej, wyrażanej brutalnie w każdym geście, w każdym uderzeniu buta o bruk, kolby o czaszkę. (...)
Długo myślałem, że jest to świat jedyny, że tak on wygląda, że tak wygląda życie. To zrozumiałe: lata wojny były dla mnie okresem dzieciństwa, a potem początków dojrzewania, pierwszego rozumienia, narodzin świadomości. Stąd zdawało mi się, że nie pokój, a wojna jest stanem naturalnym, a nawet jedynym, jedyną formą egzystencji, że tułaczka, głód i strach, naloty i pożary, łapanki i egzekucje, kłamstwo i wrzask, pogarda i nienawiść są naturalnym i odwiecznym porządkiem rzeczy, treścią życia, esencją bytu. Toteż kiedy raptem umilkł huk dział, kiedy przebrzmiał łoskot pękających bomb i nagle nastała cisza, byłem tą ciszą zdumiony, nie wiedziałem co ona oznacza, czym jest. Myślę, że ktoś dorosły, usłyszawszy tę ciszę, mógł powiedzieć: "Koniec piekła. Wreszcie wrócił pokój". Ale ja nie pamiętałem, czym był pokój, byłem na to zbyt mały: kiedy skończyła się wojna, znałem tylko piekło.
Może być jeszcze jedna wojna, jeszcze dwie wojny i to wszystko. Żadna wojna niczego nie rozwiąże, droga wojny prowadzi do ślepiej uliczki, która kończy się ścianą płaczu.
Ponieważ my, którzy przeżyliśmy wojnę, wiemy jak ona się zaczyna, skąd się bierze. Wiemy, że nie tylko z bomb i rakiet. Wiemy, że także, a może nawet przede wszystkim, z fanatyzmu i pychy, z głupoty i z pogardy, z ignorancji i nienawiści. Że ona się tym wszystkim żywi, że na tym i z tego wyrasta. Dlatego tak jak Zieloni walczą przeciw zanieczyszczeniu powietrza przez spaliny i wyziewy, powinniśmy walczyć przeciw zanieczyszczeniu stosunków międzyludzkich przez ignorancję i nienawiść.
Więc albo zaczniemy się nienawidzić, zwalczać, tępić, postrzegać innego jako wroga naszej kultury czy religii, albo zaczniemy szukać zrozumienia i wzajemnego poznania. Przecież 99 procent konfliktów na świecie bierze się ze wzajemnej nieznajomości!
Wojna albo żarliwe pogrążenie się w jakimkolwiek dogmacie - to najlepsze środki na uśmierzenie potwornego bólu samotności, na jaką skazuje nas życie wewnętrzne.
- Niech się pan natychmiast zgłosi do szpitala - wymamrotał, kiedy odzyskał mowę - i powie, że jest pan chory. Proszę tam pozostać, dopóki nie
wydadzą panu pieniędzy i nie będzie pan mógł kupić jakiegoś munduru. I jakichś butów. Koniecznie niech pan kupi buty.
- Tak jest, panie poruczniku.
- Nie musi pan zwracać się do mnie w ten sposób, panie majorze - zauważył porucznik Scheisskopf.
- Jest pan starszy stopniem.
- Tak jest, panie poruczniku. Może i jestem starszy stopniem od pana porucznika, ale pan porucznik jest moim przełożonym.
- Tak jest, panie majorze, to prawda - zgodził się porucznik Scheisskopf. - Pan major jest starszy stopniem, ale ja jestem przełożonym pana majora. Niech więc pan wykonuje moje polecenia, jeśli chce pan uniknąć nieprzyjemności, panie majorze. Niech się pan zgłosi do szpitala i powie, że jest pan chory. Proszę tam pozostać, dopóki nie wydadzą panu pieniędzy i nie będzie pan mógł kupić jakiegoś munduru.
- Tak jest, panie poruczniku.
- I jakichś butów, panie majorze. Niech pan przede wszystkim kupi jakieś buty.
- Tak jest, panie poruczniku. Kupię, panie poruczniku.
- Dziękuję, panie majorze.
Pułkownik Cathcart był człowiekiem odważnym i bez wahania zgłaszał swoich ludzi na ochotnika do ataku na każdy cel.
A co to jest ojczyzna? Ojczyzna to kawałek ziemi otoczony ze wszystkich stron granicami, zazwyczaj nienaturalnymi. Anglicy umierają za Anglię, Amerykanie za Amerykę, Niemcy za Niemcy, Rosjanie za Rosję. W tej wojnie bierze teraz udział pięćdziesiąt czy sześćdziesiąt krajów. To chyba niemożliwe, żeby było aż tyle krajów, za które warto umierać?
Albert Einstein i Mark Twain pod koniec swojego życia porzucili wiarę w ludzkość, i to pomimo tego, że Twainowi nie dane było oglądać horroru I wojny światowej. Wojna stała się dzisiaj formą telewizyjnego programu rozrywkowego, a tym, co uczyniło I wojnę światową tak wciągającą były dwa amerykańskie wynalazki: drut kolczasty i karabin maszynowy.
Ta wojna tylko zrobiła miliarderów z milionerów. A dzisiejsza wojna tylko robi bilionerów z milionerów. To się nazywa postęp.
Ludzie powinni się zmieniać po wojnach światowych. Inaczej po co by były wojny światowe?
Jedna bitwa szerzej otwiera nam oczy, niż dziesiątki lat spokojnych rządów.
Śmierć Alka była śmiercią w ich rozumieniu normalną. Normalnym losem żołnierskim. Jak każda śmierć - poruszyła najgłębsze, najwewnętrzniejsze uczucia tych, co pozostali. Ale nie kryła w sobie grozy piekieł. Stała się rzecz w pewnym sensie zwykła. Jest wojna - trudno. My strzelamy - i do nas strzelają. Wróg ma takie samo prawo do naszej krwi, jak my do jego. Alek uderzał we wroga - wróg uderzył w Alka. "Taka jest żołnierska dola, taki jest żołnierski los" - wypełniły się słowa piosenki. Ale śmierć Rudego? Włosy się jeżą na głowie tych, co widzieli to zmaltretowane ciało i słyszeli koszmarną opowieść. Tego zapomnieć się nie da. Tego wybaczyć nie można.
Śmierć? Najprawdopodobniej ominie go tym razem. Ale gdyby przyszła - niech przychodzi. Niech śpieszy! Jest całkowicie gotów na jej przyjęcie. Tyle setek razy już o niej myślał, tak zawsze był na nią gotów, że zżył się z nią i niemal zaprzyjaźnił.
...na wojnie nie ma drobiazgów, jest tylko zwycięstwo lub klęska, życie lub śmierć.
Zarówno dla skauta jak i dla żołnierza dyscyplina i posłuszeństwo są równie ważne jak dzielność.
Na wojnie liczy się przewaga siły, ale również przewaga wiedzy.