Kto nie za wiele mniema o sobie, jest kimś więcej, niż przypuszcza.
Stopniowo, w miarę upływu czasu, odkrywamy w samym sobie coraz trudniejszego przeciwnika.
Byłaś jedyną, która mnie nigdy nie zawiodła. Mam nadzieję, że nie będę Ci odmieniony — ale na pewno jestem trzeźwy.
Zawsze jestem gotowy do nauki, chociaż nie zawsze lubię, gdy ktoś mnie uczy.
Ja byłem niesterowalny w tym sensie, że mając mocną pozycję zawodową […] nie dawałem gwarancji, że w pewnych kluczowych momentach spełnię rolę narzędzia. […] Były sytuacje, kiedy trzeba było kłaść wszystko na szali, żeby ocalić twarz, ale zwykle wychodziło na moje.
Przyznaję bez bicia, że ta kultura jest moją kulturą. Ja sobie zafundowałem kulturę totalnego zapie*dolu. […] Biegłem maraton w Nowym Jorku albo w Bostonie w niedzielę, a w poniedziałek o dziewiątej byłem na kolegium. […] To są moje obowiązki. Nie ma odpuszczania ani taryfy ulgowej.
Pracuję nad AI 61 lat dłużej niż jakikolwiek inny żyjący człowiek i przewidziałem że komputery osiągną poziom inteligencji ludzkiej do 2029 roku. Uniwersytet Stanforda zorganizował konferencję ekspertów od AI z całego świata aby omówić moje przewidywania i 80% z nich uważało że zajmie to 100 lat dziś konsensus wśród ekspertów AI jest zgodny z moją pierwotną prognozą.
Science fiction to świetna okazja do spekulacji na temat tego, co mogłoby się wydarzyć. Jako futuryście, daje mi to różne scenariusze do rozważenia.
Dwoje dzieciaków zajmujących wieloosobowy pokój nie jest w stanie rozpocząć niczego istotnego w sprawach kosmosu. Dlatego chcę wykorzystać zasoby, które posiadam od Amazon i przełożyć je na ciężką infrastrukturę i zbudować sieć transportową, która pozwoli następnemu pokoleniu na dynamiczną przedsiębiorczość w kosmosie.
Jedną z rzeczy, którą odkryłem, że mnie motywuje, jest to, że kocham ludzi, którzy liczną na mnie … To jest przyjemne.
Jestem już na takim etapie życia, że nie biorę udziału w dyskusjach. Nawet jeżeli powiesz, że 1+1=5, to masz rację, dobrej zabawy.
To zawód przynoszący tyle niespodzianek… Jak wszyscy aktorzy najbardziej cenię uznanie publiczności.
To wszystko stało się bardzo nagle i bardzo przypadkowo (…) Wracając z uniwersytetu wstąpiłam z koleżanką do baru mlecznego, do którego nigdy wcześniej nie chodziłam. Posilał się tam akurat fotoreporter ,,Dookoła świata”, Barącz, który przyjechał do naszego miasta, by zrobić zdjęcia jakiejś dziewczyny w związku z konkursem "Gwiazda tygodnia". No i stało się. Sfotografował mnie.