Nas uczono, że rola to jest gorset, który aktor ma na siebie nałożyć. (...) Holoubek wprowadził aktorstwo osobiste, osobowościowe, referował rolę poprzez siebie, wykorzystywał ją do tego, żeby od siebie powiedzieć coś o świecie. To powodowało u widzów wrażenie, że on się zachowuje zupełnie prywatnie.
Al Pacino w "Pieskie popołudnie" albo Nicholson w "Lot nad kukułczym gniazdem", albo De Niro w "Taksówkarzu": to są ikoniczne role w którym ludziom naprawdę się udało.
Craig jest świetnym wyborem, naprawdę interesującym - innym. Jest dobrym aktorem, to całkowicie nowe podejście.
Jolie jest znakomitą aktorką i osobą szalenie sympatyczną, bardzo życzliwą w stosunku do innych ludzi.