Czas jest mówić o tem jasno i wyraźnie, a jeszcze większy jest czas przejść od słów do czynów: precz z żydami! (…) Żydzi nieraz wiele by dali za pogrom – byleby tylko tym środkiem móc świat zająć sobą i zniesławić przez nim Polskę. Pogrom jest zawsze u nas prowokacją żydowską (…). (sic)
Musimy uświadomić najszerszym masom, że wpuszczenie Żyda do rodziny, do towarzystwa, do spółki, do interesu, do stowarzyszenia, do korpusu oficerskiego, do urzędu, do grona nauczycielskiego, do szkoły, do klubu, do jakiegokolwiek przejawu życia polskiego jest rodzajem zdrady stanu.
Przeglądam internet i widzę, że Kościół jest zewsząd atakowany. To samo jest w prasie. W ostatnim roku na świecie zginęło więcej chrześcijan niż za czasów Nerona. To co, mam milczeć i mówić, że jest cacy?
Ten papież jest trudny do zaakceptowania, bo jest wymagający i ewangeliczny. My do niego nie dorastamy, to jest wyższa półka. Zamiast uczyć się od niego, to go krytykujemy
Jestem z wykształcenia prawnikiem i jestem uwrażliwiony na to, że prawo powinno być zachowane zawsze i wszędzie. Lech Wałęsa został osądzony i uniewinniony, to jest akt prawny i trzeba się go trzymać. Jeśli ujawnia się dodatkowe dokumenty oskarżające go i publikuje się je bez dawania oskarżonemu czasu i możliwości na zapoznanie się z nimi, bez sprawdzenia, czy są one autentyczne czy podrobione, to jest nie w porządku. (...) A tu nie ma żadnej procedury, jest nachalne oskarżenie, obrzucanie błotem i czymkolwiek gorszym. To jest dla mnie niezrozumiałe, ja w takim państwie nie chcę żyć.
W ludziach niewierzących jest czasem więcej szczerości, dobroci, a ich poziom etyczny jest nieraz większy niż tych, którzy się manifestacyjnie deklarują jako wierzący.
Ruch społeczny wokół Radia Maryja przypomina sektę skupioną wokół guru. To swoista emanacja lepperyzmu w Kościele. Polega to na ignorowaniu prawnego porządku. Samoobrona blokuje drogi i sejmową mównicę, zaś Radio Maryja tupie na Episkopat.
Rewolucji w sądownictwie fachowcy nie przeprowadzają. Metody, jakich użyli, są zbójeckie.
Pieniądze powinny być dystrybuowane w sposób rozsądny i sprawiedliwy. Wtedy wystarczy na tych, którzy potrzebują. A nie wykorzystywać pieniądze na propagandę i oczernianie ludzi.
O Janie Pawle II mówi każdy, ale z jego encyklik i przemówień nie chce się nam nawet zetrzeć kurzu.
Niewątpliwie w obozach koncentracyjnych umierali w większości Żydzi, ale na liście są też Polacy, Cyganie, Włosi i katolicy. Nie wolno więc zawłaszczać tej tragedii, by uprawiać propagandę.
Wielokrotnie mówiłem, że w Smoleńsku doszło do nieszczęśliwego wypadku. Mówienie, że to była śmierć męczeńska jest niskie, pozbawione szacunku dla ofiar tego nieszczęśliwego lotu.
Nie sądzę, żeby chodziło o to. Panu Kaczyńskiemu chodzi o zdobycie władzy i żeby wygrać za wszelką cenę, a to oznacza iść po trupach.
Grzech pierworodny polega na upolitycznieniu episkopatu. (…) Większość jest zadymiona PiS-em. By to zobaczyć wystarczyło w czasie kampanii śledzić nastroje duchowieństwa, które nie pochodziły wszak z niebieskiego deszczu. Trzeba odejść od polityki. Nie od tego jest Kościół.
Nie kibicuję żadnej partii. Chcąc się wypowiadać na tematy publiczne, muszę powiedzieć rzeczy, które będą niekorzystne raz dla jednej, a raz drugiej partii.
Moralność to jest działanie zgodne z sumieniem. Jeżeli ktoś jest chrześcijaninem i ma wyrobione sumienie to ustawy mu nie przeszkadzają. Jest faktem, „że ludzie nieświadomi uważają” że jeżeli coś jest dozwolone prawem” to jest moralne.
Lecha i Marię Kaczyńskich należało najpierw pochować na Powązkach albo w jakimś innym, godnym miejscu, a później zastanowić się nad ewentualnym przeniesieniem na Wawel. Jeżeli po upływie pewnego czasu, okazałoby się, że Polacy tego chcą, wówczas byłoby to uzasadnione. To o tyle niebezpieczny precedens, że prezydentów mieliśmy wielu, każdy ma jakieś prawo, by tam spocząć, a w nekropolii nie ma miejsca…
Kościół zawsze jest w kryzysie. Dlatego, że to co głosi to nie są rzeczy łatwe i ludzie bardzo chętnie opowiadają się za innymi wartościami bo im w tym wygodniej. I dlatego Kościół ciągle jest w kryzysie. Zawsze ktoś jest przeciwko niemu. I dobrze, że tak jest.
Kościół to nie jest mechanizm, który wymaga bezustannego doglądu i przyciskania klawiszy. Oczywiście papież, tak jak ojciec w rodzinie, jest zawsze bardzo potrzebny, mile widziany, natomiast jego chwilowa nieobecność nie spowoduje jakiś zamieszek.
Nie można osiągnąć dobra metodami, które są zdziczeniem. (…) Obrady w nocy, ustawy głosowane jedna za drugą bez dyskusji, bez dopuszczenia myśli opozycji, a już nie mówię o tym, że żadna z tych propozycji nigdy nie została przyjęta. To jest dyktat, a dyktat kojarzy się niedobrze. W każdej sytuacji.