Lasem wprawdzie jestem i nocą drzew ciemnych, lecz kto się ciemni mej nie trwoży, znajdzie i girlandy róż pod mymi cyprysami.
Być rozumnym to największa cnota, a mądrość polega na tym, by mówić prawdę i postępować zgodnie z naturą, słuchając jej głosu.
Moralność, sztuka, duchowość i kreatywność to uniwersalne ludzkie zdolności tkwiące w naszym DNA.
Większość ssaków opuszcza macicę niczym wydobywające się z pieca szkliwione gliniane naczynie - każda próba przemodelowania zakończy się zadrapaniem lub pęknięciem. Ludzie natomiast wychodzą z łona niczym stopione szkło z tygla. Można ich kształtować, rozciągać i modelować z zaskakującą swobodą. To dlatego dziś możemy uczyć dzieci tak, by wyrastały na chrześcijan albo buddystów, kapitalistów bądź socjalistów, zwolenników wojny czy też pacyfistów.
Gdybyśmy wiedzieli, jak wiele gatunków już wytępiliśmy, bardziej zależałoby nam na chronieniu tych, które już istnieją.
Jeśli nie jest samą Naturą, z pewnością jest naturą Natury i jest duszą Duszy świata, jeśli nie samą duszą.
Dobrem w dziedzinie sztuki jest to, co naśladuje przyrodę.
Moje dzieci zaczynają zauważać, że jestem nieco inny niż reszta ojców. „Dlaczego nie masz normalnej pracy, jak każdy inny?” zapytały mnie pewnego dnia. Opowiedziałem im tę historię: W lesie były dwa drzewa: powyginane i proste. Każdego dnia, proste drzewo mówiło do powyginanego: „Spójrz na mnie... jestem taki wysoki, prosty i przystojny. A spójrz na siebie... jesteś cały powyginany i przekrzywiony na bok. Nikt nie chce na ciebie patrzeć.” I tak sobie rosły razem w tym lesie, aż pewnego dnia, przyszli drwale. Zobaczyli powyginane drzewo i to proste. „Wytnijmy proste drzewa a resztę zostawmy” – powiedzieli. Więc drwale zamienili proste drzewa na deski, wykałaczki i papier. Powyginane drzewo, jednak, ciągle tam jest, rośnie w siłę i staje się coraz bardziej dziwne z każdym dniem.
Dziś praktycznie nie ma już roślinności, upraw rolnych, lasów i łąk. Cały obszar lądów poza miastami pokryty jest płytkami Grilla. Nie są to zwyczajne fotoogniwa. To niezwykle pomysłowy wytwór ludzkiej technologii: zintegrowane elementy przetwarzające energie słoneczną, które działają jak liście roślin zielonych, lecz ze znacznie większą wydajnością.
Trema wynika z biologii. Jeśli komuś na czymś zależy, to ma tremę.
Ktoś nieustająco pozwala na to, aby nasze miasta w niekontrolowany sposób niszczyły krajobraz, przyrodę, tradycyjne ścieżki, aleje, wioski, młyny, kręte strumyki czy potoki, żeby zamiast tego wszystkiego budowano jakąś gigantyczną aglomerację, która sprawia, że życie staje się anonimowe, zrywa sieci naturalnych więzi społecznych i swym internacjonalistycznym uniformizmem atakuje wszelką wyjątkowość, tożsamość czy różnorodność.
Kłamstwo – to jedyny człowieczy przywilej wobec wszystkich innych organizmów.
Czystą logiką nie można przezwyciężyć natury!
Bóg i przyroda to jedno.
Życie ludzi, którzy nigdy, wychodząc rano przed dom, nie usłyszeli bulgotu cietrzewi, musi być smutne, bo nie poznali prawdziwej wiosny.
Zjawiska natury są asymptotyczne, im większe wysiłki, tym mniejsze efekty.
Jeżeli jestem sam w lesie, nie może mnie spotkać żadna podłość, nie mogę usłyszeć kłamstwa ani świstu bata.
Coś w tym styczniowym, syberyjskim pejzażu obezwładnia, przygniata, poraża. Przede wszystkim jego ogrom, jego bezgraniczność, jego oceaniczna bezkresność. Ziemia nie ma tu końca, świat nie ma końca. Człowiek nie jest stworzony na taką bez-miarę.
Samotne drzewa, jeśli w ogóle wyrosną, rosną silnie.