Dobro to nic innego, jak tylko to, co odpowiada egoizmowi wszystkich ludzi.
KRITON: A jednak widzisz chyba, Sokratesie, że trzeba dbać o opinię i u szerokich kół. Widzisz, co się dzieje; widać, że szerokie koła potrafią nie najmniejsze nieszczęścia powodować, ale największe po prostu, jeżeli kogo przed nimi oczernią.
SOKRATES: Gdyby, tak było Kritonie, mogłyby szerokie koła powodować największe zło, żeby tak mogły i największe dobro, dobrze by to było. Tymczasem one ani jednego, ani drugiego nie potrafią. Ani mądrym człowieka nie zrobią, ani głupim; ot, robią to, co im się trafi.
Zanik idei uniwersalnej prawdy o dobru, dostępnym poznawczo dla ludzkiego rozumu, w nieunikniony sposób doprowadził także do zmiany koncepcji sumienia: nie jest już ono postrzegane w swojej rzeczywistości pierwotnej, czyli jako akt rozumowego poznania dokonywany przez osobę, która w określonej sytuacji ma zastosować wiedzę uniwersalną o dobru i tym samym wyrazić swój sąd o tym, jaki sposób postępowania należy uznać tu i teraz za słuszny. Powstała tendencja, by przyznać sumieniu jednostki wyłączny przywilej autonomicznego określania kryteriów dobra i zła oraz zgodnego z tym działania. Wizja ta łączy się z etyką indywidualistyczną, według której każdy człowiek staje wobec własnej prawdy, różnej od prawdy innych. Posunięty do skrajnych konsekwencji, indywidualizm prowadzi do zaprzeczenia samej idei natury ludzkiej.
Uroda cieszy tylko oczy, dobroć jest wartością trwałą.
Jednak zawróćmy: problemat i n n e g o początku »dobrego«, dobrego, jak go wymyślił sobie człowiek opanowany przez ressentiment, domaga się skończenia. – Że jagnięta czują urazę do wielkich ptaków drapieżnych, to nie dziwota: lecz to jeszcze nie powód, by brać za złe wielkim ptakom drapieżnym, że porywają małe jagnięta. A jeśli jagnięta mówią między sobą: »te ptaki drapieżne są złe; a kto jest jak najmniej ptakiem drapieżnym, owszem jego przeciwieństwem, jagnięciem – nie miałżeby być dobry?«, to nie można takiemu postawieniu ideału nic zarzucić, jakkolwiekby ptaki drapieżne nieco szyderczo na to spoglądały i może mówiły sobie: »my nie gniewamy się na nie, na te dobre jagnięta, kochamy je nawet: niema nic smaczniejszego nad delikatne jagnię«.
Moje sukcesy i moje nieszczęścia, jasne i ciemne dni, które przeżyłem, wszystko dowiodło mi, że na tym świecie, czy to fizycznym, czy moralnym, dobro rodzi się ze zła, tak samo jak zło z dobra.
Poczucie dobrego i złego zależy w znacznej mierze od naszego o tym mniemania.
Posiadamy prawdę i dobro jedynie częściowo i pomieszane ze złem i fałszem.
Moc czynienia dobra jest także mocą czynienia zła; ci, którzy kontrolują władzę dzisiaj, jutro mogą jej nie mieć; a co ważniejsze, to, co jeden człowiek uważa za dobro, inny może uznać za szkodę.
Jednak człowieka dola jest jako tego drzewa. Im bardziej garnie się ku górze i ku jasności, tem gwałtowniej zapuszczają się jego korzenie w ziemię, w dół, w ciemnię, w głąb, w zło!
Zaprawdę, ludzie sami nadali sobie wszelkie swe zło i dobro. Zaprawdę, nie przejęli go, ani go nie znaleźli, nie spadło im też ono jako głos z nieba.
Należy widzieć świat i widzieć siebie jako wagę z równą równowagą dobra i zła. Kiedy robi się jeden dobry uczynek, szala przechyla się na dobro – on i świat zostają zbawione. Kiedy dokona jednego złego czynu, szala przechyla się na zły - on i świat zostaje zniszczony.
Piękno: to, czego się nie chce zmieniać. Dobro: nie chcieć zmieniać czynem (nieinterwencja). Prawda: nie chcieć zmieniać myślą (poprzez złudzenie).
Istota wiary: niemożliwością jest naprawdę pragnąć dobra i nie otrzymać go.