Czytałam jego [Zygmunta Freuda] "wykłady wprowadzające do psychoanalizy" - co za geniusz! Napisał to tak zrozumiale i ma tak wiele racji. Czy to nie on powiedział że Szekspir i Dostojewski mieli lepsze zrozumienie psychologii niż wszyscy naukowcy razem wzięci? Cholera, mieli!
Lekarz stara się ujrzeć w człowieku jego niedomagania, sędzia jego złe strony, a ksiądz jego głupotę – im głębsza tym lepsza.
Miłość jest siłą, która nie narzuca się człowiekowi od zewnątrz, lecz rodzi się w jego wnętrzu, w jego sercu, jako jego najbardziej wewnętrzna własność.
Była jego gwiazdą północną, stały punkt wokół którego obracał się jego świat. Jak długo biło jego serce, lub jej, wierzył, że będą dzielić przeznaczenie.
Skoro więc Absolut, jak czas – jego wróg wciąż żywy, choć pokonany – nie poddaje się pojęciowej redukcji do czegokolwiek innego, to imię jego, o ile je ma, Nic. Tak to jedno Nic wybawia drugie Nic od jego Nicości. Oto horror metaphysicus.
Rytm jest muzyki tętnem. Równa się biciu serca, świadczy o jego istnieniu, dowodzi jego żywotności.