Zrobiliśmy to dla Arka i jemu dedykujemy ten medal.
Całe szczęście, że Arek Gołaś idzie pod siatkę a nie na zagrywkę, on bardzo dobrze tylko atakuje i blokuje.
Gołaś ma stratosferyczny zasięg.
Ja nie przypominam sobie, żeby z normalnej wystawy Arek nie skończył dzisiaj piłki... gra jak z nut.
Sam sobie przyjął, sam zaatakował jakby mógł sam by sobie jeszcze wystawił, ale po co mamy przecież Pawła Zagumnego.
Właściwie między nami mówiąc Arek zagrywa tak kiepsko, że może pozwolić sobie na dowolne ryzyko... bo gorzej już być nie może.
Nigdy nie odmówił nikomu pomocy, jeśli była taka potrzeba. Był takim naszym dobrym duchem.